Tysiące studentów protestowały w kilku francuskich miastach przeciwko skrajnie prawicowemu Frontowi Narodowemu. Partia wygrała w niedzielę we Francji wybory do Parlamentu Europejskiego z około 25-procentowym poparciem.
Ok. 4 tys. młodych ludzi zebrało się wczoraj wieczorem w Paryżu. Mniejsze demonstracje zorganizowano w Tuluzie, Bordeaux, Nantes, a także przed siedzibą europarlamentu w Strasburgu. Front Narodowy, kierowany przez Marine Le Pen, zdobył 24 mandaty w PE.
W stolicy Francji wznoszono okrzyki wymierzone w skrajną prawicę, na transparentach znalazły się hasła: "Nie dla Frontu Narodowego".
W rozmowie z mediami protestujący zwracali uwagę, że "za antyunijną retoryką Frontu Narodowego jest również przesłanie ksenofobiczne, mowa nienawiści i odrzucania innych, co zupełnie nie przystaje do dzisiejszego świata".
Komentatorzy podkreślają jednak, że we wczorajszych demonstracjach wzięło udział mniej osób niż w czasie poprzednich protestów przeciwko Frontowi Narodowemu.
Ostatni tak spektakularny sukces, choć na mniejszą skalę, Front Narodowy odnotował w 2001 roku, gdy ojciec Marine, Jean-Marie Le Pen, zajął drugie miejsce w wyborach prezydenckich we Francji. Wywołało to masowe protesty; tylko na ulice Paryża wyszło wówczas pół miliona ludzi.
(mpw)