Premier Ukrainy Julia Tymoszenko odwołała swą skargę na wynik drugiej tury wyborów prezydenckich, w których przegrała z Wiktorem Janukowyczem. O swej decyzji Tymoszenko poinformowała drugiego dnia procesu w tej sprawie, rozpatrywanego przez Wyższy Sąd Administracyjny w Kijowie.

REKLAMA

Zetknęłam się z maszyną, której działalność zupełnie nie odpowiada zasadom praworządności - powiedziała szefowa rządu o postępowaniu sądu. Sąd odmówił rozpatrywania bazy dowodowej, na której opiera się nasz pozew - dodała.

Tymoszenko wyjaśniła, że sąd nie zgodził się m.in. na wezwanie świadków mających potwierdzić naruszenia ordynacji, do których doszło w trakcie drugiej tury wyborów prezydenckich, oraz nie chciał zapoznać się z dokumentacją, dostarczoną przez prawników pani premier. W takich warunkach nie widzimy sensu w kontynuowaniu tej sprawy - oznajmiła Tymoszenko.

Tymczasem przedstawiciele sztabu Janukowycza naciskają, by sąd przedłużył rozpatrywanie pozwu Tymoszenko. Stało się jasne, że fakty prawne, które miały by być podstawą pozwu Tymoszenko, po prostu nie istnieją - oświadczył reprezentant Janukowycza, deputowany Partii Regionów Ukrainy, Ołeksandr Ławrynowycz.

Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy ogłosiła Janukowycza oficjalnym zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich 7 lutego. W odpowiedzi w miniony wtorek Tymoszenko wniosła pozew sądowy, w którym powołała się na naruszenia ordynacji wyborczej, mogące jej zdaniem mieć istotny wpływ na wynik wyborów.

Tymoszenko chciała, by sąd zakazał Janukowyczowi składania przysięgi prezydenckiej do czasu rozpatrzenia jej pozwu. Sąd uznał, że ponieważ Janukowycz nie jest wymieniony w pozwie, takiego zakazu wydać nie można.

Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów, w drugiej turze głosowania Janukowycz zdobył 48,95 proc. poparcia, a Julia Tymoszenko 45,47 proc.