Jeśli zostanie tylko nasz klub i rzeczywiście opozycja nie zgłosi kandydatów do komisji ds. wpływów rosyjskich, to kandydatury uzupełni nasz klub i wtedy powołamy skład komisji w całości - powiedział Kazimierz Smoliński (PiS). Jak zapewnił "w lipcu komisja na pewno rozpocznie prace".

REKLAMA

Sejm ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich uchwalił 14 kwietnia. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu zeszłego roku posłowie PiS.

11 maja Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. Tydzień temu Sejm zagłosował przeciwko senackiej uchwale.

W poniedziałek prezydent Duda poinformował, że podpisał ustawę oraz że skieruje ją - w trybie następczym - do TK.

We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie.

Zgodnie z przepisami dostosowującymi z tej ustawy "kluby poselskie lub parlamentarne przedstawiają kandydatów na członków komisji marszałkowi Sejmu w terminie 14 dni od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy". Głosowanie nad kandydatami na członków komisji ma natomiast odbyć się na pierwszym posiedzeniu Sejmu po upływie tego terminu.

W ciągu dwóch tygodni kluby mają złożyć propozycje kandydatów. Jeśli tego nie zrobią, to wtedy marszałek musi określić termin uzupełniający. Jeśli zostanie tylko nasz klub i rzeczywiście opozycja nie zgłosi kandydatów, to kandydatury uzupełni nasz klub i wtedy powołamy skład komisji w całości - zaznaczył Smoliński.

Ocenił, że niewykluczone, że marszałek Sejmu "wyda krótki termin na ewentualne uzupełnienie". Jak zaznaczył możliwe jest powołanie członków komisji na najbliższym czerwcowym posiedzeniu Sejmu przewidzianym od 13 do 16 czerwca - tym bardziej, że wyboru członków komisji dokonuje bezpośrednio Sejm i nie poprzedza tego głosowania Izby posiedzenie sejmowej komisji.

Teoretycznie marszałek może jeszcze w czerwcu zwołać dodatkowe posiedzenie, żeby uzupełnić skład. Mamy mało posiedzeń, nie ma problemu, żeby zrobić dodatkowe - wskazał Smoliński. Dodał, że w ostateczności, jeśli nie uda się powołać wszystkich członków na czerwcowym posiedzeniu, to na pewno nastąpi to na kolejnym - 6-7 lipca.

Jak kontynuował Smoliński, gdy skład będzie powołany, premier wskaże przewodniczącego komisji, zaś służby będą prowadziły postępowania odnoszące się do dostępu wybranych osób do informacji tajnych.

Jeśli służby certyfikatu nie wydadzą, to taka osoba traci prawo uczestniczenia w pracach komisji i w jej miejsce trzeba powołać inną - powiedział Smoliński.

Ustawa stanowi, że w skład komisji ma wejść dziewięciu członków w randze sekretarza stanu powoływanych i odwoływanych przez Sejm.

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Ustawę - jako niekonstytucyjną i naruszającą zasady demokratycznego państwa prawa - krytykują ugrupowania opozycyjne, które już zapowiedziały, że nie zaproponują swych przedstawicieli do tej komisji.