Tegoroczne obchody Dnia Zwycięstwa w Moskwie miały wyjątkowo skromną oprawę. Podczas tradycyjnej defilady, w której przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę brało udział prawie 200 pojazdów, dziś zaprezentowano zaledwie 51 maszyn. Wisienką na torcie był przejazd czołgu T-34 z czasów II wojny światowej. Jak się okazało, był to jedyny reprezentant pojazdów gąsienicowych.
Już kilka dni temu analitycy sugerowali, że tegoroczna Parada Zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie będzie miała szczególny charakter. I to nie z powodu szczególnej pompy, a wręcz przeciwnie - ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa i niewielkie zainteresowanie udziałem wśród zagranicznych przywódców.
Mało kto się jednak spodziewał, że defilada okaże się w zasadzie najskromniejszą w historii. Jak przekazał na Twitterze analityk Oliver Alexander, na Placu Czerwonym zaprezentowano zaledwie 51 pojazdów. Dla porównania - w ubiegłym roku było ich 131, a w 2021 roku, jeszcze przed inwazją, 197.
Parada trwała łącznie 47 minut, z czego 37 minut maszerowali żołnierze. Był to personel wojskowy, który nie został wysłany na ukraiński front, w tym marynarze, poborowi odbywający obowiązkową służbę wojskową i instruktorzy.
Zaledwie 10 minut trwała parada pojazdów. Jako pierwszy na Plac Czerwony wjechał czołg T-34 z czasów II wojny światowej. Później się okazało, że był to jedyny przedstawiciel pojazdów gąsienicowych. Paradę zamknęły trzy kołowe wozy bojowe VPK-7829 Bumierang.
51 maszyn, które zaprezentowano podczas Parady Zwycięstwa:
- 1 czołg T-34-85S,
- 13 wielozadaniowych pojazdów opancerzonych Tigr-Ms,
- 6 wielozadaniowych pojazdów opancerzonych VPK-Ural,
- 10 pojazdów typu MRAP Remdiesel Z-STS Akhmat (wojskowe pojazdy opancerzone o zwiększonej odporności na miny i ataki z zasadzki - przyp. red.),
- 6 lądowych pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander-M,
- 6 systemów rakietowych czwartej generacji typu ziemia powietrze S-400 Triumf,
- 3 kołowe transportery opancerzone BTR-82A,
- 3 pociski balistyczne dalekiego zasięgu klasy ICBM RS-24 Jars,
- 3 kołowe wozy bojowe VPK-7829 Bumierang.
Co ciekawe, 10 wspomnianych pojazdów MRAP jest użytkowanych tylko i wyłącznie przez siły czeczeńskie. Gdyby Ramzan Kadyrow nie zgodził się ich wypożyczyć, to w defiladzie wzięłoby udział 41 maszyn. Rzeczywistość nieco się "rozjechała" z obietnicami rosyjskich władz. Na początku 2023 roku szef resortu obrony zapewniał bowiem, że w paradzie weźmie udział 125 pojazdów wojskowych.
Żeby tego było mało, pod koniec parady agencja informacyjna TASS przekazała, że odwołano część uroczystości z udziałem lotnictwa.
Przyczyną braku na paradzie nowoczesnych czołgów, pojazdów opancerzonych i wyrzutni rakietowych jest fakt, że niemal wszystkie rodzaje uzbrojenia i sprzętu wojskowego wysłano na wojnę z Ukrainą.
Ponadto Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej po raz pierwszy od dawna nie opublikowało żadnych informacji o rodzajach uzbrojenia prezentowanych podczas defilady. W poprzednich latach, w tym również w 2022 roku, te dane były upubliczniane na specjalnej stronie internetowej utworzonej przez resort.
Telegramowy kanał Możem Objasnit poinformował ponadto, że tegoroczna parada wyróżniała się też wyjątkowo małą liczbą widzów.
Dzień Zwycięstwa jest w Rosji jednym z najważniejszych państwowych świąt. W Moskwie i wielu innych miastach organizowane są wówczas tradycyjne parady z udziałem żołnierzy i sprzętu wojskowego. W tym roku w defiladzie w rosyjskiej stolicy wzięli udział przywódcy Białorusi, Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Kirgistanu i Armenii.
Tegoroczne obchody z okazji Dnia Zwycięstwa były skromne nie tylko Moskwie, ale i w ogóle w skali całego kraju. Parady i marsze odwołano w ponad 20 miastach (portal Verstka wyliczył, że dokładnie w 24).
Władze podawały, że oficjalną przyczyną są względy bezpieczeństwa. W ocenie niezależnych komentatorów powodem był jednak fakt, że rosyjskiej armii brakuje czołgów i pojazdów opancerzonych i nie chce ona ujawniać skali strat poniesionych podczas inwazji na Ukrainę.