Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpoczął rozpoznawanie wniosku złożonego przez Sąd Najwyższy. 2 sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Konstytucyjnego i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. "To, że procedury w sprawie pytań Sądu Najwyższego wszczęto tak szybko, to ważny sygnał świadczący, że europejski Trybunał widzi wagę tej sprawy" – powiedział dziennikarzowi RMF FM rzecznik tego sądu Michał Laskowski. Tymczasem źródła w TSUE twierdzą, że nie ma żadnego przyśpieszenia w Trybunale UE, a wyznaczenie sędziego i rzecznika wynika z regulaminu.

REKLAMA

W Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu rozpoczął się pierwszy etap rozpoznawania wniosku złożonego przez polski Sąd Najwyższy. Według rzecznika Sądu Najwyższego Michała Laskowskiego, Trybunał Sprawiedliwości ma świadomość, że upływ czasu ma bardzo duże znaczenie dla sprawy, bo polskie władze nie czekają ze spornymi działaniami. To sygnał, że sprawa jest istotna i że Trybunał widzi wagę tej sprawy, doskonale zna realia polskie i widzi wagę upływu czasu tych spraw - wyjaśnił.

Decyzje prezesa unijnego trybunału o wyznaczeniu przewodniczącego składu orzekającego i rzecznika w polskiej sprawie oraz zarządzenie przetłumaczenia dokumentów na języki krajów członkowskich oznaczają, że de facto sprawa zaczyna być rozpatrywana już teraz.

Rzecznik SN liczy, że efektem przyspieszenia może być nie tylko wcześniejszy wyrok, ale też zajęcie przez Trybunał Sprawiedliwości UE wstępnego stanowiska, na przykład o podtrzymaniu decyzji blokującej zmiany w Sądzie Najwyższy do czasu wydania wyroku.

Z całą pewnością decyzja o rozpoczęciu rozpatrywania sprawy w bardzo trudnej sytuacji stawia polskie władze. Zwłaszcza prezydenta, przed którym teraz decyzja - realizować postanowienia KRS i powoływać sędziów SN, czy czekać na wyrok TSUE.

Także zdaniem sędziego Waldemara Żurka - do niedawna rzecznika KRS - taki ruch unijnego trybunału to reakcja na przyspieszenie prac nad wyborem sędziów Sądu Najwyższego. To oznacza, że Trybunał widzi, jak poważna sytuacja jest w Polsce i nie chce, żeby doszło do jakiś sytuacji faktycznych, nieodwracalnych, czyli usunięcia pierwszej prezes, czy też usunięcia innych sędziów Sądu Najwyższego - powiedział Żurek w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Balawajdrem.

Rzecznik KRS Macie Mitera stwierdził natomiast, że obecne działania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie mają żadnego wpływu na działania Krajowej Rady Sądownictwa. Ewentualny wyrokiem Trybunału w Luksemburgu - według sędziego Mitery - powinien być respektowany, ale jak mówił, na razie mamy do czynienia jedynie z rozpatrywaniem wniosku. Czym innym jest ewentualne orzeczenie Trybunału luksemburskiego, do którego należy się zastosować - bo to jest porządek europejski, który nas obowiązuje - natomiast obecne zachowanie Trybunału nie wpływają na prace KRS - dodał.

Źródła TSUE: To nie jest przyspieszenie. Takie decyzje nie zapadły

Przedstawiciele unijnego Trybunału twierdzą tymczasem, że nie ma przyśpieszenia w rozpatrywaniu wniosku złożonego przez polskich sędziów Sąd Najwyższy. Termin wyznaczenia sędziego i rzecznika generalnego wynika z wewnętrznego regulaminu Trybunału Unii Europejskiej. O przyspieszeniu będzie można mówić wtedy, kiedy prezes Trybunału UE podejmie decyzję o zastosowaniu trybu przyspieszonego, a taka decyzja jeszcze nie zapadła.

Nic się w Trybunale Sprawiedliwości UE nie wydarzyło pod względem procesowym - powiedział dziennikarce RMF FM jeden z urzędników Trybunału UE. Przyszedłem do pracy i dowiaduję się z polskich mediów, że jest jakieś przyśpieszenie. Nie ma żadnego przyspieszenia. Wszystko odbywa się zgodnie z wyznaczonymi przepisami - tłumaczył.

Jak zauważa nasza dziennikarka w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, na podstawie podobnej sprawy, czyli pytań włoskiego Trybunału Konstytucyjnego do unijnego Trybunału, można wnioskować, że decyzja o przyspieszonym trybie może zapaść na początku września. We włoskiej sprawie prezes potrzebował na to miesiąc. Włoska rozprawa w trybie przyspieszonym odbyła się po 4 miesiącach, a wyrok zapadł po 10 miesiącach.

Jeśli podobnie będzie w przypadku polskich sędziów, rozprawa może odbyć się w listopadzie, a wyrok zapadnie dopiero w maju przyszłego roku.

Gowin: To jest dramatyczny moment w dziejach Unii Europejskiej

Wicepremier Jarosław Gowin oświadczył w wywiadzie dla "Do rzeczy", "rząd zapewne nie będzie miał innego wyjścia, jak zignorować orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".

Sędziowie SN mieli oczywiście prawo zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości, ale całkowicie bez podstaw prawnych i konstytucyjnych podjęli próbę zawieszenia obowiązywania ustawy, której nie zakwestionował Trybunał Konstytucyjny - ocenił wicepremier.

To jest dramatyczny moment w dziejach Unii Europejskiej. Jeżeli Trybunał w Luksemburgu uzna się za instancję władną usankcjonować takie stanowisko grupki polskich sędziów, to będzie to paliwo dla środowisk eurosceptycznych w całej Europie Zachodniej. Zakwestionuje to bowiem fundamentalną dla całej UE ideę suwerenności państw narodowych - uważa Jarosław Gowin.

Jeżeli Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy, to nasz rząd zapewne nie będzie miał innego wyjścia jak doprowadzić do drugiego precedensu, czyli zignorować orzeczenie TSUE jako sprzeczne z traktatem lizbońskim oraz z całym duchem integracji europejskiej. Mówię to z ubolewaniem jako zwolennik integracji. Unia Europejska jest śmiałym i dalekosiężnym projektem, ale może przetrwać tylko jako Europa ojczyzn - mówił wicepremier dla "Do rzeczy".

Nie mieści mi się to w głowie - tak sędzia Michał Laskowski skomentował w rozmowie z nami wypowiedź wicepremiera Gowina. Nie wiem, do czego to ma doprowadzić... do wystąpienia, czy do czego? Trudno sobie wyobrazić wygraną czy przegraną w wyścigu między Trybunałem Sprawiedliwości Unii a polskimi władzami - dodał.

O tym, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpoczął rozpoznawanie wniosku złożonego przez Sąd Najwyższy, jako pierwszy podał TVN24.

Pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE

Jak przekazał 2 sierpnia rzecznik SN Michał Laskowski, pierwsze pytanie prejudycjalne dotyczy zasady nieusuwalności sędziów. W ocenie Sądu Najwyższego taka zasada jest łamana wtedy, kiedy ustawodawca decyduje się na obniżenie wieku emerytalnego, czyli przechodzenia w stan spoczynku i zastosowanie tego przepisu także wobec tych sędziów, którzy tego nie chcą - powiedział wówczas Laskowski.

Drugie pytanie dotyczy wykładni przepisów prawa unijnego w kontekście przepisu ustawy o Sądzie Najwyższym, który uzależnia możliwość dalszego orzekania przez sędziego SN, który przekroczył 65. rok życia od zgody organu władzy wykonawczej - w tym przypadku prezydenta. Zdaniem SN, takie rozwiązanie "budzi wątpliwości co do rozumienia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów". "Jest to niezgodne z dotychczasowym orzecznictwem Trybunałów w Luksemburgu i Strasburgu" - dodał rzecznik SN.

Trzecie pytanie dotyczy wykładni przepisu dyrektywy unijnej zakazującego dyskryminacji ze względu na wiek. Pytanie czwarte jest związane z potrzebą doprecyzowania przez TSUE, "jak Sąd Najwyższy powinien zapewnić skuteczność unijnemu zakazowi dyskryminacji ze względu na wiek".

Piąte pytanie dotyczy obowiązków SN jako sądu unijnego w zakresie zastosowania środków zabezpieczających. "Należy bowiem podkreślić, że w tej sprawie SN na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego zdecydował się zawiesić stosowanie art. 111 (ust. 1 i 1a) i 37 oraz 39 ustawy o Sądzie Najwyższym" - poinformował rzecznik SN.

Pytania do TSUE zostały zadane na tle rozpoznawanej przez SN sprawy, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji". Skład trzech sędziów - jak przekazał rzecznik SN - "nabrał wątpliwości co, do tego jak powinno to zostać rozstrzygnięte i zgodnie z procedurą przekazał te kwestie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów SN".

W powiększonym składzie orzekającym znalazł się jeden sędzia, który przekroczył już 65. rok życia i co do którego trwa procedura związana z przeniesieniem go w stan spoczynku lub ewentualnym umożliwianiem mu dalszego orzekania. "Na tle kwestii, związanej z możliwością orzekania przez tego sędziego, Sąd Najwyższy zadał pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE" - dodał rzecznik SN.


(j.)