Pokojową Nagrodę Nobla otrzymały prezydent Liberii Ellen Johnson Sirleaf, jej rodaczka Leymah Gbowee i jemeńska działaczka na rzecz praw kobiet Tawakkul Karman. Zostały uhonorowane za "walkę bez przemocy na rzecz bezpieczeństwa kobiet i pełnego udziału kobiet w procesie budowaniu pokoju".
Ellen Johnson-Sirleaf to prezydent Liberii od 2006 roku. Wcześniej działała w opozycji. Z wojskową dyktaturą walczyła też Leymah Gbowee. Jemeńska dziennikarka Tawakkul Karman jest jedną z głównych postaci protestów przeciwko prezydentowi Alemu Abd Allahowi Salahowi.
Przewodniczący Komitetu Noblowskiego Thorbjoern Jagland powiedział, że demokracji i trwałego pokoju w świecie nie da się osiągnąć, dopóki kobiety nie będą miały takich samych możliwości jak mężczyźni, aby wpływać na rozwój wydarzeń. Komitet wyraził nadzieję, że wyróżnienie trzech działaczek pozwoli położyć kres uciskowi kobiet, który trwa w wielu krajach, i wykorzystać w pełni potencjał, jaki kobiety mogą stanowić w demokratycznym świecie.
W ubiegłym roku laureatem został chiński dysydent Liu Xiaobo, więziony za krytykę władz państwowych ChRL. W 1983 roku laureatem został przewodniczący NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa. Nagrodę w jego imieniu odebrała żona Danuta.
Fundatorem nagrody był zmarły w 1896 roku wynalazca dynamitu Szwed Alfred Nobel. W swoim testamencie powierzył norweskiemu parlamentowi coroczny wybór maksymalnie trzech osób lub organizacji za ich zasługi dla ludzkości. Zwycięzca lub zwycięzcy powinni uczynić największe wysiłki na rzecz braterstwa między państwami, likwidacji lub rozbrojenia armii, a także organizowania lub prowadzenia konferencji pokojowych.
Powoływany przez norweski Storting (parlament) pięcioosobowy Komitet Noblowski wybiera zwycięzcę spośród zgłoszonych kandydatów. Nagroda - którą jest medal, dyplom i czek na 10 milionów koron szwedzkich (równowartość około 1,1 mln euro) - jest tradycyjnie wręczana w Oslo 10 grudnia, w rocznicę śmierci fundatora.
Pomysłodawca nagrody nigdy nie wytłumaczył, dlaczego o wyborze "bohaterów pokoju" miał decydować norweski parlament. Dyrektor generalny Fundacji Nobla Michael Sohlman za najbardziej prawdopodobną hipotezę uważa tę, według której dla Alfreda Nobla norweski Storting bardziej od szwedzkich instytucji nadawał się do podjęcia decyzji w sprawie nagrody pokojowej. Storting podejmował się dużej liczby projektów (pokojowych), zajmował bardzo wyróżniające się miejsce wśród ruchów pacyfistycznych - podkreśla Sohlman. Możliwe też jest, że Nobel po prostu nie przewidział, iż unia personalna Królestwa Szwecji i Norwegii dobiegnie końca, co nastąpiło w 1905 roku. Peter Nobel - jeden z potomków szwedzkiego przemysłowca - przyznał, że rządzący wówczas Szwecją i Norwegią król Oskar II czuł się urażony tym, że to właśnie Norwegowie będą decydować o przyznaniu tej najbardziej prestiżowej nagrody.