Brytyjska firma AstraZeneca ogłosiła, że szczepionka przeciw koronawirusowi opracowana przez nią wraz z Uniwersytetem Oxfordzkim spełniła wymagania dotyczące skuteczności. Jest skuteczna w 70 proc. ale przy zastosowaniu optymalnej dawki skuteczność wynosi ok. 90 proc.
W badaniu wzięto pod uwagę dwa sposoby dawkowania. 2741 uczestników otrzymało najpierw połowę dawki, a po miesiącu przerwy pełną dawkę, zaś 8895 osób dostało dwie pełne dawki w odstępie miesiąca. W grupie pierwszej zaobserwowana skuteczność wyniosła 90 proc., zaś w drugiej - 62 proc., co w łącznym zestawieniu dało średnią skuteczność 70 proc.
Ocena skuteczności szczepionki AZD1222 oparta jest na wstępnych wynikach III fazy badań klinicznych w Brazylii i Wielkiej Brytanii z udziałem ponad 23 tys. ochotników. 131 osób objętych badaniem doznało infekcji, z czego zdecydowana większość to osoby, którym podano placebo.
Żaden z uczestników badania, którzy otrzymali preparat, nie uległ poważnej infekcji wymagającej hospitalizacji. Nie potwierdzono też poważnych efektów ubocznych, mimo że badania zostały jesienią wstrzymane po zdiagnozowaniu poważnych chorób u dwóch uczestników.
"Te wyniki pokazują, że mamy skuteczną szczepionkę, która uratuje życie wielu ludzi" - oświadczył prof. Andrew Pollard z Uniwersytetu Oksfordzkiego, szef grupy prowadzącej badania nad preparatem. Jak dodał, większa skuteczność szczepionki przy mniejszej dawce oznacza, że będzie można zaszczepić większą liczbę ludzi.
Choć badania jeszcze się nie zakończyły - trwają one nadal w USA, Japonii, Rosji, RPA, Kenii i Argentynie - firma poinformowała, że zaczęła przygotowanie wniosku o zezwolenie na dopuszczenie szczepionki do użytku w trybie awaryjnym w wielu krajach. O wpisanie jej na listę szczepionek dozwolonych do użytku wystąpi też do Światowej Organizacji Zdrowia, co ma przyspieszyć udostępnienie preparatu uboższym krajom. Firma planuje produkcję 3 mld dawek szczepionki w przyszłym roku.
W odróżnieniu od szczepionki firm Pfizer i BioNTech - pierwszej, która wykazała skuteczność w badaniach - AZD1222 nie musi być przechowywana i transportowana w bardzo niskich temperaturach. Według AstraZeneca może być przechowywana w lodówce w temperaturze 2-8 stopni Celsjusza przez co najmniej 6 miesięcy.
W sierpniu AstraZeneca jako pierwsza firma zawarła wstępne porozumienie z Unią Europejską na dostawę 300 mln dawek AZD1222 z opcją dokupienia 100 mln kolejnych. Dostawy zostaną rozdzielone między państwa członkowskie, część z nich może zostać podarowana krajom uboższym. W ostatnich tygodniach Komisja Europejska zawarła również porozumienia w sprawie zakupu szczepionek Pfizer/BioNTech, a także niemieckiej CureVac, nad którą badania wciąż trwają.
W odróżnieniu od dwóch innych szczepionek, które dotąd wykazały skuteczność w badaniach - Pfizer/BioNTech i Moderny, które oparte są na nowej technologii mRNA - AZD1222 jest szczepionką wektorową, używającą martwych komórek niegroźnego dla ludzi adenowirusa pochodzącego od szympansów. Szczepionka zawiera sekwencje genetyczne kodujące syntezę białka powierzchniowego S ("kolców") koronawirusa SARS-CoV-2. Podobne podejście stosowano już przy innych szczepionkach, w tym przeciwko wirusowi ebola.
W Wielkiej Brytanii nawet w ciągu tygodnia może zostać dopuszczona do użytku opracowana przez firmy Pfizer i BioNTech szczepionka przeciw Covid-19. Taką informację podał dziennik "Daily Telegraph". To oznaczałoby, że Wielka Brytania stanie się pierwszym państwem na świecie, w którym zacznie ona być stosowana.
Jak informuje korenspondent RMF FM Bogdan Frymorgen, szczepionka AstraZeneca trafi do Brytyjczyków dopiero po uzyskaniu atestu, czyli najwcześniej w pierwszej połowie nowego roku. Najpierw zaszczepieni zostaną rezydenci domów opieki i personel medyczny, potem inne grupy społeczne i wiekowe, w zależności od zagrożenia.
W piątek minister zdrowia Matt Hancock poinformował, że brytyjski rząd formalnie zwrócił się do agencji ds. regulacji leków i produktów zdrowotnych (MHRA) o ocenę, czy stworzona przez firmy Pfizer i BioNTech szczepionka może być dopuszczona do użytku.
Jak podał "Daily Telegraph", powołując się na źródło rządowe, w najlepszym scenariuszu decyzja MHRA może zostać podjęta w ciągu tygodnia. W związku z tym publicznej służbie zdrowia polecono, aby była gotowa do dystrybuowania szczepionki od 1 grudnia. Dziś albo jutro MHRA ma otrzymać od Pfizera i BioNTech pełen zestaw danych dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki.
Wcześniej, w rozmowie ze stacją Sky News, prezes Pfizera Albert Boula powiedział, że firma będzie gotowa do wysyłania szczepionki w ciągu kilku godzin od momentu, gdy zostanie zatwierdzona do użycia. Wskazał też, że będzie ona je wysyłać po kolei, czyli im szybciej dany kraj wyda zezwolenie, tym szybciej otrzyma szczepionkę.
Wielka Brytania jako drugie państwo na świecie, po Stanach Zjednoczonych, rozpoczęła proces dopuszczania szczepionki do użytku. Jednak jak pisze "Daily Telegraph", w USA odpowiedzialna za to Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie zajmie się tym przed 10 grudnia.
Wielka Brytania zawarła umowę za zakup 40 milionów dawek szczepionki opracowanej przez firmy Pfizer i BioNTech i ma nadzieję na otrzymanie jeszcze przed końcem roku pierwszych 10 milionów. Biorąc pod uwagę, że dla zapewnienia ochrony potrzebne są dwie dawki, wystarczy ich dla 5 milionów osób.
W środę amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował, że ostateczne wyniki końcowej fazy badań przygotowywanej razem z niemiecką firmą BioNTech szczepionki, wykazały 95 proc. jej skuteczności.