Trzech dziennikarzy zginęło na Ukrainie od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji - poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denysowa. Co najmniej 35 dziennikarzy zostało poszkodowanych.
Dziennikarze, którzy zginęli, to: ukraiński korespondent wojenny Wiktor Dudar (zginął pod Mikołajowem), operator ukraińskiego kanału telewizyjnego Live Jewhen Sakun (zginął podczas ostrzału rakietowego w Kijowie) oraz amerykański dziennikarz Brent Renaud (zabity w Irpieniu w obwodzie kijowskim).
Wśród rannych są m.in. dziennikarz ze Szwajcarii, dwoje czeskich dziennikarzy, dwóch korespondentów duńskich i dziennikarz brytyjski.
Denysowa podkreśliła, że zabijanie i ostrzeliwanie dziennikarzy jest naruszeniem konwencji haskich, i zaapelowała do międzynarodowych organizacji praw człowieka o użycie wszelkich możliwych środków, by wzmocnić nacisk na Rosję i skłonić ją do zaprzestania agresji na Ukrainie.
Dwa dni temu Brent Renaud został zabity w Irpieniu w obwodzie kijowskim.
Redaktor naczelny "Time'a" Edward Felsenthal i prezes TIME Studios Ian Orefice napisali w komunikacie, że Renaud był "nagradzanym filmowcem i dziennikarzem, który poruszał najtrudniejsze tematy na całym świecie". Na Ukrainie realizował dla TIME Studios projekt dokumentalny dotyczący globalnego kryzysu uchodźczego.
"Dziś w Irpieniu rosyjscy wojskowi zastrzelili obywatela USA, dziennikarza Brenta Anthony'ego Renauda. Nie ma wątpliwości co do nieprzestrzegania przez Rosję reguł wojny. Pytanie tylko: jak długo jeszcze Stany Zjednoczone będą ignorować wojnę, mordy popełniane na ich obywatelach, i nie będą zamykać nieba nad Ukrainą?" - napisał na Twitterze doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak.