O północy z piątku na sobotę rozpoczęła się cisza wyborcza przed niedzielnymi wyborami do europarlamentu. Potrwa ona do godz. 21 w niedzielę. Za złamanie obowiązujących w tym czasie regulacji grozi nawet milion złotych kary.
Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji: wywieszanie plakatów, organizowanie publicznych spotkań związanych z wyborami, namawianie do głosowania na konkretnych kandydatów, publikacja sondaży wyborczych. Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Ta sama zasada obowiązuje w sieci - nie trzeba usuwać wpisów, materiałów agitacyjnych, a także wyników sondaży przedwyborczych, ale nie można dokonywać w nich zmian.
Konsekwencje za naruszenie ciszy wyborczej zależą od rodzaju wykroczenia lub występku. Największa grzywna grozi za publikację sondaży: od 500 tys. do 1 mln złotych.
Jak ustalił w PKW nasz reporter Tomasz Skory, za naruszenie ciszy wyborczej może być uznane nawet... zamieszczenie w internecie zdjęcia polityka, którego popieramy. Wypowiadanie się w okresie ciszy wyborczej o kandydatach, "ulubionych" komitetach wyborczych - jest rodzajem agitacji wyborczej - mówi szef PKW Stefan Jaworski.
W niedzielę Polacy wybiorą 51 posłów do Parlamentu Europejskiego spośród kandydatów z 13 dużych okręgów wyborczych. Głosowanie odbędzie się w godz. 7-21. Według danych PKW o jeden mandat ubiega się średnio 25 kandydatów (startuje 1 277 kandydatów). Najmłodszy ma 21 lat, najstarszy - 89.