Donald Trump jest już w Buenos Aires. Amerykański lider weźmie udział w szczycie G20 poświęconemu polityce finansowej. Wcześniej poinformował, że odwołuje zaplanowane wcześniej spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Powodem jest kryzys na Morzu Azowskim.
Donald Trump poinformował na Twitterze, że odwołał spotkanie z prezydentem Rosji w związku z sytuacją po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej, w wyniku którego Rosja storpedowała i przejęła trzy niewielkie ukraińskie okręty wojskowe i aresztowała 24 członków ich załóg. Rosjanie zarzucają stronie ukraińskiej bezprawne wtargnięcie na swe wody terytorialne, podczas gdy okręty Ukrainy tylko tą drogą mogą dotrzeć do portów na Morzu Azowskim.
Decyzja o odwołaniu spotkania z Putinem, została przyjęta na Kremlu z ubolewaniem. Rzecznik prezydenta Rosji Dimitrij Pieskow oświadczył, że strona rosyjska "z żalem przyjmuje decyzję amerykańskich władz o anulowaniu zaplanowanego spotkania dwóch prezydentów".
Oznacza to, że przedyskutowanie aktualnych, poważnych problemów międzynarodowych i dwustronnych zostaje przesunięte na późniejszy, bliżej nieokreślony termin - dodał.
Rosjanie nie kryją, że zależało im na spotkaniu z Trumpem. Ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow zasygnalizował w czwartek podczas swego wykładu na Uniwersytecie Princeton dla studentów Woodrow Wilson School of Public and International Affairs, gotowość swego kraju "do rozmów o wszystkich nagromadzonych dotąd problemach. Takich, jak wzmocnienie kontroli zbrojeń, nieproliferacji i rozbrojenie".
Niesiemy szczególną odpowiedzialność za świat i bezpieczeństwo globu. Dlatego musimy działać ostrożnie, w sposób wyważony i unikając konfrontacji - podkreślił. Dodał także, że wymiana między Stanami Zjednoczonymi i Rosją musi być "uczciwa, pełna szacunku, otwarta i profesjonalna i odporna na medialny szum".
Odwołanie spotkania z Putinem, nie powinno przeszkodzić Donaldowi Trumpowi w odbyciu innych, równie ważnych spotkań, które skupiają na sobie uwagę opinii międzynarodowej. Chodzi przede wszystkim o rozmowy z kierownictwem Chin.
Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders potwierdziła, że dojdzie do spotkania prezydenta USA z przywódcami Turcji i Korei Południowej. Rozmowy te nie będą oficjalnymi spotkaniami dwustronnymi, a spotkaniami nieformalnymi.
Sanders powiedziała też dziennikarzom, że Trump podjął decyzję o odwołaniu rozmów z Putinem już na pokładzie samolotu lecącego do Argentyny na szczyt G20; dodała, że nic nie wie, by obaj przywódcy odbyli jakąś rozmowę na temat odwołania spotkania.
Prezydent USA rozmawiał w czasie lotu z sekretarzem stanu Mike'iem Pompeo i szefem swojej kancelarii Johnem Kellym oraz dzwonił do swojego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona - poinformowała Sanders.
Rozmowy Trumpa i Putina w Buenos Aires miały być pierwszym dwustronnym spotkaniem od szczytu w Helsinkach, który odbył się 16 lipca.
(j.)