Prezydent USA Donald Trump potwierdził w środę, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybędzie w piątek do Białego Domu. Celem jego wizyty ma być podpisanie umowy o partnerstwie w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych. Trump podkreślił jednocześnie, że Ukraina może zapomnieć o NATO.

REKLAMA

Teraz to już potwierdzone. Podpiszemy porozumienie, które będzie bardzo dużym porozumieniem - powiedział Donald Trump podczas pierwszego posiedzenia swojego gabinetu w Białym Domu.

Jak zapowiedział prezydent USA, porozumienie będzie dotyczyło "metali ziem rzadkich i innych rzeczy".

Poprzednia administracja postawiła nas w bardzo złej sytuacji, ale udało nam się zawrzeć umowę, dzięki której odzyskamy nasze pieniądze i w przyszłości dostaniemy dużo pieniędzy. Myślę, że to właściwe, ponieważ mamy podatników, którzy nie powinni płacić rachunku, i nie powinni płacić więcej, niż płacą Europejczycy - dodał prezydent, powtarzając nieprawdziwe informacje na temat wartości amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, która według Trumpa wynosi 350 mld dol.

Trump: O NATO możecie zapomnieć

Na pytanie, czy prezydent Rosji Władimir Putin będzie musiał pójść na ustępstwa, Trump odpowiedział twierdząco, jednak odmówił ich wymienienia. Dodał jedynie, że "o (wejściu Ukrainy do - red.) NATO możecie zapomnieć. Myślę, że to był prawdopodobnie powód, dla którego to wszystko (wojna - red.) się zaczęło".

Pytany o to, jakie gwarancje bezpieczeństwa USA są w stanie zaoferować, prezydent USA ocenił, że nie będzie to "zbyt wiele", bo to Europa powinna się tym zająć.

Europa jest sąsiadem, ale my będziemy zapewniać, by wszystko dobrze szło - powiedział Trump, popierając przy tym pomysł wysłania przez Wielką Brytanię i Francję "tak zwanych sił pokojowych". Dodał, że USA wsparłyby Europę w tej sprawie, lecz odmówił sprecyzowania, w jaki sposób.

Ocenił jednocześnie, że sama umowa o surowcach miałaby zagwarantować Ukrainie bezpieczeństwo. Będziemy tam pracować. Będziemy na tej ziemi. (...) to jest po prostu automatyczne zabezpieczenie, ponieważ nikt nie będzie z nami pogrywać, kiedy tam będziemy. Więc będziemy tam w ten sposób. Ale Europa będzie to bardzo uważnie obserwować - zapewnił Trump.

Zełenski: To na razie umowa ramowa

Zapytam Donalda Trumpa wprost, czy wstrzyma pomoc militarną dla Ukrainy - mówił w środę Zełenski. Prezydent podkreślił, że Ukraina musi wiedzieć, na co może liczyć ze strony USA w związku z umową dotyczącą jej złóż metali ziem rzadkich.

Zełenski stwierdził, że kompromis osiągnięty ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie eksploatacji ukraińskich bogactw mineralnych jego kraju jest "początkiem" i "porozumieniem ramowym". Podkreślił, że sukces umowy będzie zależał od rozmów z amerykańskim prezydentem.

To początek, to na razie umowa ramowa - zastrzegł Zełenski, dodał jednak, że "ta umowa może okazać się wielkim sukcesem albo po prostu zniknąć".

We wtorek Trump powiedział, że oczekuje wizyty Zełenskiego w Białym Domu w piątek. "Financial Times" podał wcześniej, że Ukraina zgodziła się na porozumienie z USA dotyczące jej złóż metali ziem rzadkich.

Umowa bez ratyfikacji?

Ostateczna wersja umowy dotyczącej złóż metali ziem rzadkich, którą Kijów ma podpisać z USA, nie wymaga ratyfikacji przez parlament Ukrainy - podał portal Ukrainska Prawda.

Z tekstu porozumienia wynika, że Ukraina zobowiąże się do utworzenia z USA funduszu, do którego wpływać będą dochody z ukraińskich zasobów.

Co zawiera umowa?

Umowa, której tekst Ukrainska Prawda opublikowała w środę, dotyczy "Ustanowienia reguł i warunków Inwestycyjnego Funduszu Odbudowy". Stronami porozumienia są rządy Stanów Zjednoczonych i Ukrainy.

W punkcie 1 dokument głosi, że dwa rządy mają zamiar stworzyć Inwestycyjny Fundusz Odbudowy, tworząc "partnerstwo w Funduszu poprzez wspólną własność". Zarządzanie funduszem będą realizować wspólnie przedstawiciele rządu USA i Ukrainy, ale szczegóły zarządzania nim i jego działalności zostaną określone w osobnej umowie, sporządzonej później. Pełnomocnictwa przedstawicieli strony amerykańskiej w funduszu, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, będą wyznaczone na podstawie przepisów obowiązujących w USA.

Żadna ze stron umowy "nie będzie sprzedawać ani przekazywać" swojego udziału w funduszu bez pisemnej zgody drugiej strony.

Rząd Ukrainy będzie wnosić do funduszu "50 proc. wszystkich wpływów uzyskanych od przyszłej monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów" związanych z zasobami naturalnymi stanowiących własność państwową. Chodzi m.in. o złoża minerałów, ropy i gazu, a także o infrastrukturę - w tym terminale LNG i infrastrukturę portową. Umowa głosi, że "takie przyszłe źródła wpływów" funduszu nie obejmują obecnych źródeł ogólnych dochodów budżetu państwa.

"Składki wniesione do funduszu będą reinwestowane na Ukrainie co najmniej raz do roku w celu wspierania bezpieczeństwa, obrony i dobrobytu Ukrainy" - czytamy w umowie. Punkt 4 głosi, że "zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Stanów Zjednocznych rząd USA będzie podtrzymywał długoterminowe zobowiązania finansowe na rzecz rozwoju stabilnej i prosperującej gospodarczo Ukrainy".

"Niniejsza umowa dwustronna i (przyszła) umowa o funduszu będą nieodłącznymi elementami architektury umów dwustronnych i wielostronnych" - głosi punkt 10. Dodano w nim, że "rząd Stanów Zjednoczonych popiera zabiegi Ukrainy na rzecz otrzymania gwarancji bezpieczeństwa, niezbędnych do stworzenia trwałego pokoju".

Umowę podpisali: w imieniu USA minister skarbu Scott Bessent, a w imieniu Ukrainy wicepremierka Julia Swiridenko.