Do szpitali trafia coraz więcej dzieci zakażonych koronawirusem, wirusem RSV i wirusem grypy. W związku z tym oddziały pediatryczne są przepełnione. Dziecięcy oddział chorób zakaźnych w krakowskim szpitalu im. Żeromskiego balansuje na granicy wydolności. Sytuacja jest naprawdę ciężka – mówi dr Lidia Stopyra.
Mamy naprawdę ciężką sytuację - mówi dr Lidia Stopyra, ordynator dziecięcego oddziału zakaźnego w szpitalu im Żeromskiego w Krakowie. Te dzieci, które do nas trafiają, mają głównie zapalenie płuc z powodu zakażenia koronawirusem. To często niemowlęta, które mają zajęte płuca. Zdarzają się jednak też ciężkie przebiegi - mówi doktor.
Na oddziale znajduje się 30 łózek covidowych - pacjentów jest 32. Personel jest zmuszony kłaść chorych na dodatkowych łóżkach.
Dwa tygodnie temu do szpitala trafił kilkutygodniowy chłopiec z zakażeniem koronawriusem. Na początku miał normlane objawy, kaszel, katar, gorączkę. W 7. dobie infekcji stan się gwałtownie pogorszył, ma niewydolność oddechową, wymaga podłączenia do tlenu. Przez długi czas przebywał na tlenoterapii. To dziecko monitorujemy, ma założone elektrody, wkłucia, sondę dożołądkową. Nawet jeśli pomagamy minimalizować ból, to nie da się całkiem tego bólu znieść. Musimy często badania krwi wykonywać, bo musimy dobierać leki, a każdy lek ma swoją toksyczność - mówi Stopyra.
Lekarze na oddziale pytają rodziców lub opiekunów, czy zostali zaszczepieni przeciwko Covid-19. Jak się okazuje, matki najmłodszych dzieci nie szczepiły się w trakcie ciąży, ponieważ bały się negatywnych konsekwencji przyjęcia preparatu. Mówią, że teraz by się zaszczepiły, najczęściej mówiły, że nie wiedziały że mogą. Często mówią, że znalazły fałszywe informacje w sprawie szczepień w internecie. Jest tak dużo fałszywych informacji, jest tak duże działanie ruchów antyszczepionkowych, że niestety ale te mamy, które dla swojego dziecka chcą jak najlepiej, to trafiają na kłamliwe informacje i rezygnują ze szczepienia - komentuje.
Lidia Stopyra dodaje, że kobiety nie powinny się bać i mogą się szczepić także podczas ciąży.
Szczepionka jest bezpieczna, w milionach możemy mówić o liczbie kobiet które się zaszczepiły podczas ciąży. Zaszczepiona kobieta wytwarza przeciwciała i te przeciwciała przechodzą przez łożysko i dochodzą do dziecka. U tych dzieci wtedy też wykrywamy przeciwciała i one chronią przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy życia.przekonuje dr Stopyra.
Jest duża rotacja pacjentów, bo oddział balansuje na granicy wydolności. Dzieci które mogą poradzić sobie w warunkach domowych są natychmiast wypisywane do domu. Do szpitala Żeromskiego trafiają dzieci z odległych od Krakowa miejsc w Małopolsce, najczęściej z gmin o najniższej wszczepialności przeciwko koronawriusowi.