"Gdyby powiedzieli nam, że dla dobra piłki drużyna narodowa nie powinna pojechać na mistrzostwa Europy, nie byłby to problem" - taką zaskakującą deklarację wygłosił trener włoskiej reprezentacji piłkarskiej Cesare Prandelli. Chodzi o skandal wokół nielegalnych zakładów i ustawiania meczów we włoskiej lidze. "My planujemy Euro 2012 z udziałem Włochów" - odpowiada UEFA.
Jego wypowiedź "La Gazzetta dello Sport" nazywa na swojej stronie internetowej "szokującą".
UEFA - poproszona przez korespondenta RMF FM Marka Gładysza o komentarz do słów Prandellego - podkreśliła, że na pewno nie zakaże Włochom udziału w Euro. Ta decyzja nie należy do nas. My planujemy Euro 2012 z udziałem włoskiej ekipy. Trzeba zapytać trenera, co miał na myśli, bo tego zupełnie nie rozumiem. Nie mogę wypowiadać się ani w jego imieniu, ani w imieniu włoskiego związku futbolowego - oświadczył Rob Faulkner.
Swoją zaskakującą opinię Prandelli wyraził dzień po tym, jak ujawniono, że bramkarz włoskiej reprezentacji Gianluigi Buffon jest podejrzany o udział w zakładach piłkarskich, w których zawodnicy nie mogą brać udziału. Według prokuratorów, wydał na ten cel 1,5 miliona euro.
Z kolei kilka dni wcześniej włoska policja weszła na teren zgrupowania kadry narodowej w ramach dochodzenia w sprawie korupcji w kilku klubach. Zarzuty postawiono kilkunastu piłkarzom i działaczom - wśród nich zawodnikowi reprezentacji Domenico Criscito, który w efekcie stracił szansę występu na Euro 2012. Po serii zatrzymań do aresztu trafił kapitan klubu Lazio Stefano Mauri.
Słowa Prandellego to już druga w ostatnich dniach wypowiedź na temat włoskiej piłki, która wywołała takie poruszenie. We wtorek, na konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem, szef włoskiego rządu Mario Monti stwierdził, że być może należałoby zawiesić na kilka lat całe rozgrywki piłkarskie we Włoszech.