„Pierwsza faza za nami. Teraz zaczyna się prawdziwa walka o półfinał” – mówi w rozmowie z RMF FM drugi trener reprezentacji Jacek Będzikowski. „W trakcie meczów denerwuję się jak wszyscy, ale staram się zachować spokój, bo czasami potrzebne jest takie chłodne podejście” – dodaje szkoleniowiec.
Patryk Serwański: Jednym z pańskich zadań w trakcie meczów jest tłumaczenie tego, co przekazuje zawodnikom Michael Biegler. Jak to dokładnie wygląda?
Jacek Będzikowski: To nie jest łatwe zadanie, ale to tylko niewielka część mojej pracy. Przekazuję zawodnikom pewne informacje. Czasami słowo w słowo, a czasami są to podstawowe określenia, które muszą trafić do zawodników.
Jak jesteście podzieleni z trenerem Bieglerem w trakcie meczu? Kto za co odpowiada, bo przecież obaj przekazujecie uwagi zawodnikom podczas spotkania.
To wynika z sytuacji meczowej. Nie ma żadnego klarownego podziału. W zależności od tego jak przebiega spotkanie, to trzeba przekazać konkretne uwagi, zwrócić na coś uwagę, coś poprawić.
W jakim języku się to wszystko odbywa. Niemiecki, angielski?
Język angielski też się pojawia, ale tak naprawdę to się zmienia w zależności od tego komu trener Biegler przekazuje uwagi.
Trener Biegler zawsze wygląda na tego bardziej wybuchowego, a pan jest na ławce niczym oaza spokoju. Pewnie w środku też się w panu często gotuje.
Oczywiście, przeżywam mecze, ale nie ma sensu dolewać oliwy do ognia, kiedy emocje kipią. Czasami potrzeba spokojnego i chłodnego podejścia.
My dziś nie gramy, ale zaczyna się druga faza turnieju. Ktoś ze sztabu będzie w Tauron Arenie?
Nasz statystyk ma dostęp do wszystkich meczów turnieju. Może ściągnąć je z serwera. Nie ma sensu, żeby ktoś dodatkowo siedział na hali i obserwował te spotkania.
Mecz z Norwegią jawi się jako kluczowy w kontekście awansu do półfinału.
Każdy mecz będzie niezwykle ważny. Teraz zaczyna się prawdziwe granie. Mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową, ale teraz grać będziemy już o najwyższą stawkę. Chcemy do każdego przeciwnika podchodzić krok po kroku. Najpierw Norwegia, potem Białoruś i Chorwacja. Skupiamy się na najbliższym przeciwniku.
Będziemy na tym turnieju w stanie powtórzyć to co robiliśmy w pierwszym kwadransie meczu z Francją, bo wtedy graliśmy niesamowicie.
Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną i to jest najważniejsze. Potencjał drzemie, czasami różnie to wygląda ale mamy świetnych chłopaków. To doświadczeni zawodnicy, którzy wychodzili już z niejednej kryzysowej sytuacji. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach nasza gra będzie porównywalna do tego, co pokazaliśmy z Francją.