Bilans ofiar śmiertelnych zamachów w Paryżu to 129 osób, a nie jak podawano wcześniej 132 osoby. Wieczorem policja poinformowała, że powodem wybuchu paniki na placu Republiki były petardy. Zebrali się tam mieszkańcy Paryża, żeby oddać hołd ofiarom zamachowców. We Francji obowiązuje zakaz zgromadzeń wprowadzony po piątkowych atakach.
To największa tragedia, jaka dotknęła Francję od czasów drugiej wojny światowej. Do zamachów, które mają być zemstą za francuskie zaangażowanie w konflikt w Syrii, przyznało się Państwo Islamskie (IS). Prezydent Francji Francois Hollande uznał ataki za wypowiedzenie wojny francuskim wartościom i zapowiedział odwet. Francja będzie "bezlitosna wobec barbarzyńców z Państwa Islamskiego" - oświadczył. Jesteśmy w stanie wojny", "uderzymy we wroga, aby go zniszczyć" we Francji, Europie i Syrii - mówił premier Francji Manuel Valls w wywiadzie dla telewizji TF1, zapowiadając kontynuowanie interwencji w Syrii, z zamiarem zniszczenia Państwa Islamskiego.
Wieczorem poinformowano, że tragiczny bilans zamachów wzrósł do 132 osób. Później jednak te informacje zdementowano. Ostatnie dane mówią o 129 osobach, które zginęły w atakach.
Wszystkie tropy w sprawie zamachów we Francji prowadzą do dowództwa Państwa Islamskiego w Syrii - to najnowsze ustalenia amerykańskiego wywiadu - informuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Terroryści odpowiedzialni za ataki w Paryżu kontaktowali się z członkami ISIS w Syrii - podają przedstawiciele amerykańskich władz - przekazywali sobie zaszyfrowane informacje. Wszystko wskazuje na to, że Państwo Islamskie koordynowało i pomagało przeprowadzić ataki a nie tylko "inspirowało".
Paryż sparaliżowany fałszywymi alarmami
Setki osób zebranych na placu Republiki w Paryżu, by upamiętnić ofiary piątkowych zamachów terrorystycznych, w panice rozbiegły się w niedzielę wieczorem najprawdopodobniej po usłyszeniu wybuchających petard - podała policja
Znany ze skrajnych poglądów rabin działający wśród żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu Dow Lior oświadczył, że Europejczycy "zasłużyli sobie" na piątkową masakrę w Paryżu. To była kara za to, co nam zrobili przed 70 laty - powiedział. Jak pisze w niedzielnym numerze dziennik "Jerusalem Post", Dow Lior, który już niejednokrotnie miał kłopoty z izraelską policją, jest byłym naczelnym rabinem osiedla żydowskiego Kiriat Arba przylegającego do palestyńskiego miasta Hebron.
Policja wkroczyła na plac Republiki - podaje Reuters. Zgromadzeni tam mieszkańcy Paryża zaczęli się rozchodzić. Niektórzy świadkowie twierdzą, że słyszeli odgłosy strzałów. Żadne służby nie potwierdzają tych doniesień. W Paryżu obowiązuje zakaz zgromadzeń
Strzelanina przed Bataclan. Poruszający film francuskiego fotoreportera
Dzwony Notre Dame zabiły w Paryżu. W katedrze rozpoczęła się msza w intencji ofiar piątkowych zamachów. Uczestniczy w niej m.in. prezydent Francois Hollande - informuje specjalny wysłannik RMF FM do Paryża Krzysztof Berenda.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel zaapelowała w niedzielę, pierwszym dniu szczytu G20 w Turcji, by przywódcy najsilniejszych gospodarek świata zjednoczyli się, aby mogli zmierzyć się z terroryzmem i każdym militarnym zagrożeniem. Stąd, ze szczytu G20, chcemy ogłosić wyraźne przesłanie, że jesteśmy silniejsi niż jakakolwiek forma terroryzmu - powiedziała Merkel, dodając, że temat ataków w Paryżu zdominował tureckie spotkanie. Merkel oznajmiła też, że wzmocnienie zewnętrznych granic Unii Europejskiej jest dla Niemiec kluczowe.
AFP za źródłami w parlamencie: Prezydent Francji chce przedłużenia stanu wyjątkowego na trzy miesiące.
Bataclan, paryska sala koncertowa, gdzie terroryści zabili najwięcej osób, "nie zostanie nigdy zamknięta", choć na razie wymaga remontu - powiedział jeden z jej dyrektorów. Jego zdaniem nie jest jasne dlaczego zamachowcy wybrali akurat to miejsce. Przez kilkanaście lat sala należała do braci Pascala i Joela Laloux, którzy sprzedali ją przed kilkoma tygodniami. Różne ugrupowania ekstremistyczne atakowały byłych żydowskich właścicieli, m.in. w związku z organizowaniem tam imprez, przy okazji których zbierano fundusze na izraelską policję graniczną, Magav.
Belgijskie źródła bliskie śledztwu, twierdzą, że w piątkowe zamachy w Paryżu zamieszanych było trzech braci. Możliwe, że jeden z nich zdołał uciec - informuje korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion.
Jeden z braci zginął podczas ataków, drugi przebywa w areszcie w Belgii; nie wiadomo jeszcze, czy na pewno brał udział w zamachach. Służby bezpieczeństwa jeszcze nie mają informacji, co dzieje się z trzecim z braci. Możliwe, że udało mu się uciec lub był jednym z zamachowców samobójców, którzy zdetonowali w piątek ładunki wybuchowe.Jednym z siedmiu zamachowców był urodzony we Francji w regionie Chartres 29-letni Ismael Mostefai o korzeniach algierskich. W niedzielę prokuratora poinformowała, że zatrzymano siedem osób z jego rodziny.
Policja publikuje list gończy za jednym ze sprawców zamachów:
[AppelaTmoin] La #PJ recherche 1 individu susceptible d'etre impliqu ds les attentats du 13/11/2015 #ParisAttacks pic.twitter.com/Gpr4MY1I53
PNationaleNovember 15, 2015
Również siedem osób zatrzymano w Belgii - potwierdziła w niedzielę prokuratora. Według niej dwóch z siedmiu terrorystów, którzy dokonali paryskich zamachów, miało obywatelstwo francuskie i mieszkało w Belgii, w tym jeden - w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean.
Z kolei MSW Serbii podało, że syryjski paszport, który znaleziono przy ciele jednego z paryskich zamachowców, należy do osoby, która dostała się do Serbii i na terytorium tego państwa szukała w zeszłym miesiącu azylu. Wcześniej, 3 października, ów obywatel syryjski został zarejestrowany jako jeden z imigrantów na greckiej wyspie Leros.
Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy domaga się "drastycznych zmian" we francuskiej polityce bezpieczeństwa. Potrzebujemy wszystkich, włącznie z Rosjanami, aby zniszczyć Daesh (arabski akronim IS) - powiedział po spotkaniu z szefem państwa. Polityk, który wziął udział w niedzielnym spotkaniu z prezydentem Francji Francois Hollande'em, zwołanym w Pałacu Elizejskim po piątkowych zamachach w Paryżu, domagał się od niego "wypracowania właściwej riposty" na terroryzm. Zdaniem Sarkozy'ego wymaga to "zmian w polityce zagranicznej, decyzji na poziomie europejskim i drastycznych zmian w polityce bezpieczeństwa, których należy dokonać zgodnie z naszymi przekonaniami".
Warszawa solidarna z Paryżem
FBI postawione na nogi. 900 spraw dotyczących osób współpracujących z Państwem Islamskim - prowadzą agenci Federalnego Biura Śledczego. Zamachy we Francji pokazały, że obserwacja podejrzanych może nie wystarczyć. Dlatego agenci chcą zmienić taktykę. Naciska na to sam Barack Obama - informuje nasz korespondent Paweł Żuchowski. Dotąd FBI miesiącami obserwowało podejrzanych. Teraz ma się to zmienić. Jeżeli tylko dowody będą na to pozwalały, osoby takie mają być zatrzymywane.
Ponad 30 minut trwała nieformalna rozmowa Władimira Putina i Baracka Obamy podczas szczytu G20 w Turcji. Spotkanie odbywa się w cieniu zamachów w Paryżu. Na Twitterze pojawiło się jedynie zdjęcie przywódców USA i Rosji, dyskutujących przy małym kawowym stoliku.
BREAKING: Putin & Obama hold talks on G20 sidelines https://t.co/qhj5hvsKoB pic.twitter.com/VIvpf8wf5n
RT_comNovember 15, 2015
W internecie pojawił się fragment nagrania koncertu zespołu Eagles of Death Metal podczas którego w sali Bataclan w Paryżu doszło do zamachu. To tam, zginęło najwięcej osób.
Międzynarodowa koalicja przeprowadziła właśnie kilkanaście nalotów na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku - informuje korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski. Po zamachach we Francji koalicja intensyfikuje swoje działania. Przedstawiciele Pentagonu podkreślają, że ataków będzie więcej. Jak właśnie poinformowano - w Syrii dokonano sześciu nalotów a w Iraku dwanaście. Zbombardowano m.in. miasto Raqqa, które jest nieformalną stolicą Państwa Islamskiego.
Niedzielne wydania brytyjskich gazet zwracają uwagę na niepotwierdzone informacje, że co najmniej jeden z terrorystów, którzy dokonali zamachów w Paryżu, był zarejestrowany w Grecji jako uchodźca. "Tego się najbardziej obawialiśmy" - piszą. Przeczytajcie cały artykuł.
Bawarska policja podała w niedzielę, że bada, czy zatrzymany w drodze do Francji obywatel Czarnogóry jadący samochodem pełnym broni ma związek z piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu. Mężczyzna, który został zatrzymany 5 listopada na autostradzie w Bawarii twierdzi, że nic nie wiedział o broni znajdującej się w jego samochodzie i że jechał do Francji "zwiedzić wieżę Eiffla".
Chcemy rozmawiać z nim o atakach w Paryżu, ale on nie chce rozmawiać. W każdym razie nie na ten temat - powiedział rzecznik policji cytowany przez AFP. Na razie policja nie wie, czy zatrzymany ma coś wspólnego z paryskimi zamachami. W samochodzie znaleziono osiem karabinów, trzy sztuki broni krótkiej oraz 200 gramów substancji wybuchowej. Ponadto znaleziono kawałek papieru z pewnym adresem we Francji, który był także zapamiętany w samochodowym urządzeniu GPS.
Siedem osób zatrzymano w Belgii po zamachach w Paryżu - podała w niedzielę AP powołując się na zastrzegające anonimowość źródła we władzach.Według tych źródeł, dwóch z siedmiu terrorystów, którzy dokonali paryskich zamachów, miało obywatelstwo francuskie i mieszkało w Belgii, w tym jeden - w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean.
Amerykanie obawiają się, że taktyka, jakiej Państwo Islamskie użyło we Francji, może być wykorzystana również w Stanach Zjednoczonych czy innych miejscach na świecie. Jak donosi korespondent RMF FM Paweł Żuchowski, eksperci w USA uważają, że ataki w Paryżu były dobrze zorganizowane, ale nie wyrafinowane, a także, że użyte przez zamachowców materiały wybuchowe nie były wysoko zaawansowane technologicznie. Te wysokie umiejętności organizacyjne i wysoka liczba ofiar są jednak powodem do zmartwień dla agentów zajmujących się zwalczaniem terroryzmu.
Prawdziwym niebezpieczeństwem i niepokojącym elementem jest to, że mamy tu osoby, które pracują w tandemie w jakiś sposób skomunikowanym i skoordynowanym, a ta komunikacja i koordynacja oraz materiały, które ze sobą przywieźli - kamizelki samobójcze i broń ciężka, nie zostały przechwycone przez francuski system bezpieczeństwa - podkreśla Juan Zarate, ekspert od spraw terroryzmu.
Przeczytajcie cały artykuł.
Sprzed francuskiej ambasady w Berlinie wyruszył marsz przeciwko terroryzmowi. Uczestniczy w nim około tysiąca osób - donosi specjalny wysłannik RMF FM do Berlina Adam Górczewski. Stoimy razem i pójdziemy razem. Nigdy więcej takiej tragedii jak ta w Paryżu - usłyszał nasz dziennikarz od jednej z uczestniczek marszu.
Francuskie władze zidentyfikowały 103 ze 129 ofiar piątkowych zamachów. Taką informację podał premier Francji Manuel Valls. Zidentyfikowanych musi zostać jeszcze blisko 30 ciał. Do niektórych służbom wciąż nie udało się dotrzeć - informuje specjalny wysłannik RMF FM do Paryża Krzysztof Berenda.
Po zamachach w Paryżu, sprawujący unijną prezydencję Luksemburg zwołał na piątek nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych państw UE. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie.
Serbskie media opublikowały zdjęcie syryjskiego paszportu, który miał przy sobie jeden z terrorystów-samobójców w Paryżu.
Państwo Islamskie jest wśród nas, na naszych ulicach i w restauracjach - podkreśla włoska prasa. To według komentatorów muszą uświadomić sobie mieszkańcy Zachodu po atakach w Paryżu. Gazety piszą, że Europa stała się polem bitewnym globalnej wojny.
Tak wielkie barbarzyństwo wywołuje w nas przerażenie i skłania do zadania pytania, jak serce człowieka może planować i realizować tak straszne wydarzenia, które wstrząsnęły nie tylko Francją, ale całym światem - powiedział papież Franciszek.
Syryjski paszport, który znaleziono przy ciele jednego z paryskich zamachowców, należy do osoby, która dostała się do Serbii i na terytorium tego państwa szukała w zeszłym miesiącu azylu - poinformowało MSW Serbii.
Pojawiły się informacje, że trzech sprawców ataków terrorystycznych w Paryżu mogło pochodzić z brukselskiej dzielnicy Mollenbeck, zamieszkiwanej głównie przez imigrantów. Od dawna się mówiło jednak, że belgijscy policjanci boją się zapuszczać w niektóre jej zaułki. Często dochodziło tu do potyczek z policją i wiadomo było, że lokalny imam wychowuje radykałów.
Tożsamość wielu ofiar piątkowych zamachów w Paryżu nie została jeszcze potwierdzona. Zdesperowane rodziny szukają swych zaginionych bliskich w szpitalach, a także za pośrednictwem internetu i mediów społecznościowych.
Hasztagi #rechercheParis i #rechercheBataclan na portalu Twitter są od piątkowego wieczoru jedną z najważniejszych dróg poszukiwania osób zaginionych po atakach terrorystycznych w stolicy Francji. Władze potwierdziły, że zginęło w nich 129 osób, a 352 zostały ranne. Aż 89 osób zginęło w sali koncertowej Bataclan. Identyfikacja wszystkich ofiar potrwa co najmniej kilka dni.
Sojuszu Francji i całej Unii Europejskiej z Rosją - w celu zniszczenia Państwa Islamskiego - żąda szef francuskiej prawicy Nicolas Sarkozy. Spotkał się on z prezydentem Francois Hollandem, by domagać się od niego radykalnej zmiany polityki wobec Rosji.
Przeszukania w Brukseli, a także zatrzymania dwóch Belgów i Francuza w Belgii w związku z zamachami w Paryżu podsycają obawy o bezpieczeństwo w tym sąsiadującym z Francją kraju. [TUTAJ PRZECZYTACIE WIĘCEJ NA TEN TEMAT]
Prezydent USA Barack Obama ocenił, że zamachy w Paryżu były atakiem na cywilizowany świat. Przemawiając na konferencji prasowej poprzedzającej szczyt G20 w Turcji zapewnił, że USA pomogą Francji w złapaniu osób odpowiedzialnych za te akty terroru.
Wśród ofiar jest jeden obywatel Niemiec - poinformowały przed chwilą niemieckie władze. Wcześniej agencja AFP informowała o 20 cudzoziemcach, którzy zginęli w Paryżu.
Zamachy terrorystyczne w Paryżu zdominują rozpoczynający się właśnie szczyt G20 w tureckiej Antalyi. Korespondentka CNN podała, że prezydent USA Barack Obama ma przed sobą "kilka spotkań w cztery oczy ze światowymi przywódcami". Dwa główne pytania, na które trzeba znaleźć odpowiedź: jak walczyć z organizacją Państwo Islamskie? Czy będzie zmiana strategii? - stwierdziła.
Według części francuskich mediów odnaleziony pod Paryżem czarny "seat", którym uciekł jeden z terrorystów po ostrzelaniu tłumu na ulicy i w restauracjach ma również belgijskie numery - podobnie jak inne auto, którym poruszali się sprawcy ataku na salę koncertową "Bataclan".
"Smutek i gniew", "Stawimy opór", "To wojna" - to nagłówki niedzielnych wydań francuskich gazet. Na pierwszych stronach dominuje czerń. Prasa zamieszcza relacje świadków zamachów w Paryżu, szczegóły śledztwa i wskazuje na nową taktykę terrorystów.
W niedzielnych wydaniach niemieckich gazet komentatorzy przestrzegają przed obarczaniem uchodźców odpowiedzialnością za terrorystyczne zamachy w Paryżu.
Kto zamachy w Paryżu łączy bezpośrednio z uchodźcami przybywającymi do Niemiec i Europy czy wręcz widzi między tymi zjawiskami związek przyczynowo-skutkowy, ten nie tylko nie ma racji, lecz "igra z ogniem" - ostrzega redaktor naczelny "Sueddeutsche Zeitung" Kurt Kister.
Komentatorzy zastanawiają się również, czy Niemcy przyjdą Francji z militarną pomocą i czy Berlin zmieni politykę wobec imigrantów. W tytułach prasowych - jak donosi wysłannik RMF FM do Berlina Adam Górczewski - powtarza się sformułowanie: "Niemcom grozi wojna".
Przeczytajcie artykuł.
Francuskie źródła policyjne informują, że odnaleziono drugi samochód, którym poruszali sie sprawcy serii krwawych zamachow w Paryżu. Chodzi o czarnego seata, którym uciekł jeden z napastników. Samochód został znaleziony w Montreuli pod Paryżem. Odkryto w nim broń, ale terrorysta ciągle nie został schwytany.
FBI wyśle do Paryża zespół agentów, którzy pomogą w prowadzonym śledztwie. Wśród nich będą biegli potrafiący odzyskiwac informacje z takich urządzeń jak telefony komórkowe i komputery - donosi nasz korespondent w USA Paweł Żuchowski.
Natychmiastowej zmiany prawa dotyczącego używania przez funkcjonariuszy broni palnej żądają francuskie związki policjantów. Alarmują, że dotychczasowe przepisy uniemożliwiają im skuteczną ochronę Francuzów przed terrorystami.
Kto zamachy w Paryżu łączy bezpośrednio z uchodźcami przebywającymi do Niemiec i Europy czy wręcz widzi między tymi zjawiskami związek skutkowo-przyczynowy, ten nie tylko nie ma racji, lecz "igra z ogniem" - ostrzega nie niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Wielu uciekinierów z Syrii i Iraku jest ofiarą duchowych braci i sióstr tych przestępców, którzy mordowali w Paryżu, aby siać przerażenie.
Po zamachach w Paryżu Niemcy zwiększyły o prawie pół tysiąca liczbę etatów w tajnych służbach. Chcą lepiej bronić się przed terroryzmem.
NATO rozważa zwołanie nadzwyczajnej Rady Północnoatlantyckiej - usłyszała w Kwaterze Głównej nasza korespondentka w Brukseli.
Zatrzymano już sześciu członków rodziny 31-letniego Francuza pochodzącego z imigranckiej rodziny, który był jednym ze sprawców ataku na sale koncertową "Bataclan". Wszyscy twierdzą jednak, że już od dłuższego czasu nie mieli z nim kontaktów - tym bardziej, że nie mieszkał w podparyskim getcie, z którego pochodził, tylko w mieście Chartres.
"Słabo jest w naszej przestrzeni publicznej z analizą i interpretacją dostępnych faktów. Ostatnim przykładem jest według mnie temat serii ataków terrorystycznych w Paryżu. Większość ekspertów i publicystów ślizga się tylko po powierzchownej warstwie tego zdarzenia. Dlatego postanowiłem utrwalić w świadomości odbiorców mojego bloga wypowiedzi tych analityków, których - nie tylko obecnie - warto słuchać i czytać. Od razu przyznam, że zgadzam się z ich argumentacją i logiką wywodów, które za punkt wyjścia biorą łacińską formułę: ‘cui prodest scelus, is fecit’. Znaczy ona: ‘komu zbrodnia przynosi korzyść, ten ją popełnił’. Ten cytat z tragedii Seneki ‘Medea’ pragnę uczynić mottem mego felietonu" - pisze we wstępie swojego bloga dziennikarz RMF FM Bogdan Zalewski.
W dalszej części tekstu powołuje się m.in. na teksty Aleksandra Ściosa: "Układa nam autor logiczną całość: Nie ma wątpliwości, że najazd muzułmańskich hord na Europę oraz ‘oficjalna’ interwencja Putina w Syrii należą do wydarzeń, które należy ze sobą kojarzyć. Taką zależność dostrzega dziś wielu analityków, ale tylko nieliczni mają odwagę wskazania celu tej kombinacji. (...) Poprzez prosty zabieg propagandowy i ostentacyjne wysłanie kilkuset żołnierzy do Syrii Putin już osiągnął ogromny sukces. Stał się bowiem ‘głównym rozgrywającym’ w tym regionie świata i za niewielką cenę przyoblekł się w szatę ‘gwaranta pokoju’".
Felieton naszego dziennikarza znajdziecie tutaj - przeczytajcie.
Jeden z czołowych republikańskich kandydatów do prezydentury, miliarder Donald Trump jest zdania, że restrykcyjne przepisy we Francji dotyczące noszenia broni przyczyniły się do tego, że jest tak wiele ofiar zamachów w Paryżu. Nikt tam nie miał broni, oprócz tych złych (zamachowców), którzy zabijali swe ofiary jedną po drugiej - powiedział Trump w sobotę podczas wiecu w Beaumont w Teksasie.
Co najmniej jeden ze sprawców serii ataków terrorystycznych w Paryżu jest ciągle na wolności - gorączkowo poszukuje go francuska policja! Według francuskich mediów chodzi o jednego z napastników, którzy zaatakowali tłum na ulicy i w restauracjach. TUTAJ ZNAJDZIECIE WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Bez porozumienia dwóch głównych graczy na arenie międzynarodowej: Rosji i Stanów Zjednoczonych pokonanie Państwa Islamskiego nie jest możliwe - podkreśla w rozmowie z PAP dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas Krzysztof Liedel.
Wbrew zaleceniom policji, przez całą noc Paryżanie zbierali się w pobliżu miejsc gdzie doszło do zamachów oraz na największych placach miasta. Wzywali do pokoju.
Francuskie służby specjalne przesłuchują ciągle brata i ojca jednego z zamachowców-samobojców, ktorzy przeprowadzili serię ataków terrorystycznych w Paryżu. Ustalono, że ten napastnik to 31-letni Francuz z imigranckiej rodziny, który był co najmniej siedem razy skazywany za przestępstwa niezwiązane z terroryzmem, ale nigdy nie poszedł do więzienia. Od 5 lat był znany francuskim służbom specjalnym jako człowiek powiązany z islamskimi ekstremistami. Według nadsekwańskich mediów jego ojciec i brat zapewnili w czasie przesłuchań, ze nie wiedzieli, iż przygotowywał wraz ze wspólnikami serię krwawych zamachów - donosi nasz korespondent Marek Gładysz.
Świat musi się zjednoczyć, by pokonać dżihadystów - powiedziała Hillary Clinton, podczas drugiej debaty kandydatów walczących o nominację Demokratów przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 r. Nie jesteśmy jednak w stanie wojny z islamem. Jesteśmy przeciwko przemocy ekstremistów, jesteśmy przeciwko tym, którzy wykorzystują religię w imię władzy i ucisku - podkreśliła.
Departament Sprawiedliwości, przy wsparciu FBI i innych agencji, współpracuje z władzami Francji w celu zdobycia informacji, które mogą mieć istotny związek z zamachami w Paryżu - poinformował urzędnik amerykańskiego resortu sprawiedliwości.
Co najmniej 20 cudzoziemców jest wśród 129 śmiertelnych ofiar piątkowych zamachów w Paryżu. Nie ma informacji, by wśród zabitych byli Polacy.
Według wstępnych ustaleń w zamachach w stolicy Francji zginęło co najmniej trzech obywateli Belgii, dwóch Portugalczyków, dwóch Rumunów, dwóch Algierczyków, trzech obywateli Chile, dwóch Meksykanów i dwie młode Tunezyjki. Zginęli także Hiszpan, Marokańczyk, Brytyjczyk i Amerykanin. Szwedzkie MSZ podało, że wśród zabitych może być obywatel Szwecji.
Po północy policja aresztowała ojca i brata jednego z zamachowców samobójców, którzy w piątek wieczorem zabili 89 osób w sali koncertowej Bataclan w Paryżu. Funkcjonariusze przeszukali mieszkania obu mężczyzn. Brat 29-letniego zamachowca - Francuza, którego tożsamość ustalono na podstawie odcisków palców - mieszka w miejscowości na południe od Paryża, a ojciec - 100 kilometrów na wschód od stolicy Francji.
Francuskie służby bezpieczeństwa kontynuują poszukiwania osób, które mogły mieć związek z zamachami. Pierwsze tropy prowadziły do Belgii. Według paryskiej prokuratury jeden z samochodów wykorzystanych przez napastników był zarejestrowany w tym kraju i został wynajęty przez Francuza mieszkającego w Belgii. W związku z tą sprawą wczoraj w imigranckiej dzielnicy Brukseli zatrzymano pięć osób.
Trwa drugi dzień żałoby narodowej we Francji. Na terytorium tego całego kraju obowiązuje nadal stan wyjątkowy, a do pilnowania bezpieczeństwa w Paryżu skierowano dodatkowych 1500 żołnierzy. Wojskowi chronią także miejsca kultu religijnego. Przywrócono kontrole graniczne. Służby celne mają dokładnie sprawdzać ludzi, samochody, pociągi, statki i samoloty. Wczoraj zamknięto szkoły i uniwersytety, które miały być czynne tego dnia. Do odwołania zamknięto też m.in. wieżę Eiffla. Wzmocniono ochronę francuskich budynków poza granicami kraju, takich jak ambasady, instytuty kulturalne czy licea.
(mal)