Czy funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego złamali prawo? Katowicka prokuratura po doniesieniu szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie możliwych nieprawidłowości przed wrześniowym wypadkiem w kopalni „Wujek. Ruch-Śląsk”. Zginęło wtedy dwudziestu górników.
ABW, która otrzymała informację o zagrożeniu wybuchu metanu w tym zakładzie, przekazała ją do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i do Wyższego Urzędu Górniczego. Jednak w opinii szefa BBN Aleksandra Szczygły, funkcjonariusze Agencji nie czuli się odpowiedzialni za podjęcie konkretnych działań w tym zakresie. Do nieprawidłowości miało dojść między majem a wrześniem br.
Uznaliśmy, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa w tej sprawie - powiedziała prokurator Marta Zawada-Dybek. Zaznaczyła, że większość materiałów z tego śledztwa jest tajna. Wiadomo jedyni, że będzie ono prowadzone odrębnie i nie zostanie włączone do śledztwa dotyczącego samej katastrofy.
Do tragedii w kopalni doszło 18 września br.