"Zwycięstwo nad Witalijem Kliczką i odebranie mu pasa mistrza świata WBC jest moją misją" - przyznał Tomasz Adamek. Walka "Górala" w wadze ciężkiej z ukraińskim bokserem odbędzie się 10 września na stadionie piłkarskim we Wrocławiu.

REKLAMA

Z pewnością to były inne, dłuższe, cięższe i trudniejsze przygotowania niż przed innymi pojedynkami w kategorii ciężkiej i niższych. Przede mną jeszcze trzy treningi w Stanach Zjednoczonych, a ostatni w środę zakończy 10,5-tygodniowy okres wytężonej pracy. Szczególnie dużo pracowałem nad kondycją, która będzie bardzo potrzebna. Najważniejsze, że jestem zdrowy, wierzę, że nic złego się nie wydarzy i do ringu wejdę aby zebrać owoce swych wysiłków i wypełnić misję, czyli pokonać Kliczkę i odebrać my mistrzowski pas federacji WBC - powiedział Adamek.

Przygotowań do najważniejszej walki w karierze nie pokrzyżował huragan Irene, który nawiedził wschodnie wybrzeże USA. Jestem góralem, więc zachowałem zimną krew i spokój. Nie przybijałem desek, nie wzmacniałem domu, jedynie posprzątałem krzesła z ogrodu, aby w coś lub kogoś nie uderzyły i nie narobiły problemów. Jak się okazało, nic groźnego się nie stało, tylko trochę mocniej powiało i popadało - dodał czempion w wagach półciężkiej i junior ciężkiej.

Tomasz Adamek przekonuje, że jego przygotowania przebiegły perfekcyjnie. Inaczej było z broniącym tytułu Kliczką, który wyjeżdżał z obozu z austriackim Going z powodu śmierci ojca, a później ze względu na sytuację polityczną na Ukrainie. Wiem o tym wszystkim z internetu, bo chcę być na bieżąco z wiadomościami sportowymi, nie tylko bokserskimi. Ale tak naprawdę nigdy mnie nie interesowało, co się dzieje w ekipie któregokolwiek z rywali. Ja mam skupiać się na sobie, swoich obowiązkach i pracy - przyznał.

W środę Adamek przylatuje do Polski. Kilka dni spędzi w rodzinnych Gilowicach, a następnie przeniesie się do Wrocławia. Tam zostanie do 10 września.

Na zawodowym ringu Adamek wygrał 44 walki, a jedną przegrał. Kliczko legitymuje się rekordem 42-2.