"Belgia, zmiażdżona szybką bramką Słowacji, nie zdołała już wrócić do gry" - napisał dziennik "Le Soir", komentując przebieg meczu mistrzostw Europy. Belgowie nie kryją rozczarowania nie tylko wynikiem, ale też stylem gry swoich piłkarzy z teoretycznie najłatwiejszym rywalem w grupie.
Gazeta "La Libre" podkreśla, że po tym, gdy Słowacy objęli prowadzenie, belgijska drużyna nie potrafiła znaleźć rozwiązania, które otworzyłoby drogę do bramki przeciwnika, tworząc niewiele sytuacji, które mogły zakończyć się wyrównaniem. I stało się to pomimo tego, że wystawiła bardzo ofensywny skład.
"De Standaard" określa wynik meczu "pierwszą turniejową niespodzianką mistrzostw Europy 2024". "Diabły ponoszą bolesną porażkę ze Słowacją, De Bruyne nie poradzi sobie sam. (...) Nie możemy już popełnić żadnego błędu w sobotnim meczu przeciwko Rumunii w Kolonii" - czytamy.
Flamandzki "Het Laatste Nieuws" podkreśla, że Belgia "dramatycznie" rozpoczyna mistrzostwa Europy, przegrywając ze Słowacją po dwóch nieuznanych bramkach Lukaku. Zdaniem gazety, Czerwone Diabły rozegrały słabą pierwszą i nieco lepszą drugą połowę na stadionie we Frankfurcie.
"Sobotnie zwycięstwo z Rumunią, która wcześniej tego dnia niespodziewanie wygrała 3:0 z wyjątkowo słabą Ukrainą, staje się teraz koniecznością. To nie jest wygodna pozycja wyjściowa w grupie, która na papierze wydawała się najsłabszą na mistrzostwach Europy. Na razie Grupa E to głównie grupa niespodzianek" - podkreśla z kolei "De Morgen".
Sowacja prowadzi z Belgi Wczajcie, bo Ogldaj #BELSVK 0:1 https://t.co/jAKITLHVRH pic.twitter.com/CZPT26eNsO
sport_tvpplJune 17, 2024
"Le Soir" nisko ocenia występ belgijskiej drużyny w meczu ze Słowacją. Podkreśla błąd Jeremy’ego Doku, występującego na co dzień na pozycji napastnika w angielskim klubie Manchester City, który doprowadził do straty bramki, oraz "niezdarność" belgijskiego napastnika Romelu Lukaku.
"Spotkanie Belgia - Słowacja zakończyło się fiaskiem dla naszych rodaków, którzy płynność gry zostawili w szatni. Ciągły pressing Słowaków uniemożliwiał belgijskim obrońcom dostarczanie czystych piłek do całkowicie zablokowanego środka pola" - czytamy w tej gazecie.
Rozczarowania nie kryją też kibice Czerwonych Diabłów. "To miała być bułka z masłem, a skończyło się bolesną porażką. Być może niepotrzebnie zlekceważyliśmy przeciwnika. Zabrakło nam pomysłu i skuteczności" - powiedział PAP Philippe, który w piątek wieczorem dopingował swoją drużynę oglądając mecz ze znajomymi w Brukseli. "Zagraliśmy znacznie poniżej oczekiwań. Ten mecz pokazuje, że drużyna ma mankamenty, które musi przezwyciężyć" - dodał jego kolega Robert.
Belgowie jednak wierzą, że ich drużyna wyjdzie z grupy. "Pierwszy mecz na mistrzostwach jest zawsze najtrudniejszy, bo presja jest ogromna. Jestem przekonany, że będzie lepiej i wygramy kolejne spotkania z Rumunią i Ukrainą. Jesteśmy najlepszą drużyną w tej grupie" - dodaje Paul.