Mimo wyborczego paktu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, marszałek Sejmu nie rezygnuje z wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, w którym pyta o możliwość przełożenia terminu wyborów.

REKLAMA

Do projektu stanowiska Sejmu w tej sprawie dotarł reporter RMF FM Patryk Michalski: sejmowi prawnicy w stanowisku przygotowanym na zlecenie Elżbiety Witek twierdzą, że marszałek Sejmu powinna mieć możliwość zmiany już wyznaczonego terminu wyborów prezydenckich. Taka możliwość miałaby mieć miejsce po zajściu nadzwyczajnych okoliczności.


Wniosek ten wskazuje więc, że art. 289 kodeksu wyborczego jest niekonstytucyjny.

Marszałek Sejmu wielokrotnie powołuje się na Stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej, która uznała, że wyborów 10 maja nie da się przeprowadzić. Ale zupełnie nie wspomina, że ona sama głosowała za ograniczeniem kompetencji PKW, przez co przyczyniła się do wprowadzenia potężnego chaosu, z którego PiS próbuje się teraz wycofywać - komentuje reporter RMF FM Patryk Michalski. Kiedy okazało się, że przyszłość wyborów kopertowych stoi pod znakiem zapytania, marszałek Sejmu powołuje się na autorytet PKW i podkreśla, że to Komisja organizuje wybory.

Sejmowa komisja ustawodawcza poparła wniosek Elżbiety Witek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją jednego z przepisów Kodeksu wyborczego.

Poparcia udzieliła arytmetyczna, choć niewielka większość posłów koalicji rządzącej. Posłowie opozycji naturalnie protestowali przeciwko - jak to nazwał pos. Zientarski - "manipulacji" jaką jest wniosek Witek.

Znamienna wydaje się za to zwięzła opinia prof. Ryszarda Piotrowskiego: Ten wniosek zmierza do skonstruowania dla pani marszałek pozakonstytucyjnej podstawy kompetencyjnej do zmiany terminu wyborów. W istocie zmierza do stwierdzenia, że konstytucja jest niezgodna z konstytucją.

Prof. Piotrowski wyraził też ubolewanie, że marszałek Sejmu zmierza do ograniczenia praw wyborczych obywateli, jednak przyznał, że ma do tego prawo - wniosek spełnia wymogi formalne.

Postępowanie Trybunału Konstytucyjnego

Po tym, jak wniosek marszałek Sejmu trafił do Trybunału Konstytucyjnego, prezes Trybunału - bez żadnych podstaw prawnych, skróciła czas na przedstawienie stanowisk ekspertów do 24 godzin, chociaż zgodnie z ustawą mają na to 30 dni. Prezes TK wniosła o przedstawienie pisemnego stanowiska TK dzisiaj do godziny 10.


Oświadczenie Kaczyńskiego i Gowina

"Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach" - brzmi wspólne oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, wydane w środę zaraz po godzinie 22.

Termin wyborów prezydenckich w najbliższą niedzielę pozostaje niezmieniony, ale w rzeczywistości głosowanie się nie odbędzie, bo nie ma kart do głosowania, nie ma też komisji wyborczych, a chaos prawny zafundowany przez rządzących doprowadził do tego, że głosowania nie da się przeprowadzić - informuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.

PiS i Porozumienie Jarosława Gowina zakładają, że w konsekwencji Sąd Najwyższy będzie musiał uznać, że wybory są nieważne. Wymusi to na Marszałek Sejmu rozpisanie nowych.

Według konstytucji wybory mogą się odbyć w ciągu 60 dni od zarządzenia nowego głosowania. Z kalendarza wynika, że powinny się odbyć jeszcze przed wygaśnięciem kadencji Andrzeja Dudy. Prawdopodobnie więc odbędą się w lipcu.

W jakiej formule? Odpowiedź brzmi w trybie korespondencyjnym.

Porozumienie Jarosława Gowina zobowiązało się do poparcia wyborów kopertowych, ale w zamian za możliwość uzgodnienia z PiS nowelizacji ustawy w tej sprawie. Szczegóły zmian nie są jeszcze znane.

Środowa decyzja Kaczyńskiego i Gowina oznacza, że przygotowania do wyborów ruszą na nowo. Taka opcja umożliwia wystawienie nowych kandydatów, którzy będą musieli przejść wszystkie procedury, w tym zebrać 100 tysięcy podpisów.