Legendarna grupa rockowa The Scorpions odsłoniła swoją gwiazdę w Alei Gwiazd w Krakowie. Na małej scenie na bulwarze Czerwieńskim zaśpiewali wraz ze zgromadzonymi fanami przebój "Wind of change". W sobotę zespół wystąpi na Life Festival Oświęcim.
Po Wawelem członkowie grupy rozdawali autografy, robili sobie zdjęcia z fanami. Podkreślali, że cieszą się na sobotni koncert w Oświęcimiu. Chwalili Kraków i fanów z tego miasta. Od radia RMF FM i Krakowskiego Biura Festiwalowego otrzymali pamiątkową statuetkę z podobizną swojej gwiazdy.
Wokalista grupy Klaus Meine, pytany w RMF FM o to, co oznacza dla zespołu własna gwiazda w Alei Gwiazd w Krakowie, powiedział: "Kraków jest dla nas bardzo ważny, bo pamiętam, jak w zeszłym roku graliśmy koncert w TAURON Arenie i nagle, w czasie "Wind of Change", pojawiła się wielka, polska flaga".To było bardzo emocjonalne. Wtedy zrozumiałem, jak ważne jest przesłanie pokoju w Polsce - powiedział.
Meine dodał, że właśnie dlatego, tak ważne było dla grupy to, by ponownie zawitać do Krakowa, aby umocnić więź z fanami.
To nie pierwszy raz, kiedy tak ogromne emocje wzbudził utwór "Wind of Change". W 2000 roku, podczas koncertu w Pobiedniku pod Krakowem w ramach akcji Inwazja Mocy RMF FM, piosenkę zaśpiewało 800 tysięcy osób. Nigdy go nie zapomnę - powiedział wokalista. Pamiętam, jak jechaliśmy na koncert i nie mieliśmy pojęcia, że będzie tak dużo ludzi (...). Okazało się to największym koncertem w naszej historii - dodał. Zespół w trakcie ponad 50-letniej kariery nie dał nigdy wcześniej tak wielkiego występu!
Scorpionsi jak mało kto zasłużyli na uhonorowanie przez miasto Kraków - grupa występowała tu kilkakrotnie, a do historii przeszedł wspomniany koncert z 2000 roku na lotnisku w Pobiedniku pod Krakowem. Bawiło się na nim około 800 tysięcy ludzi!
Koncert w Pobiedniku do dziś pozostaje w pamięci muzyków zespołu. Organizatorzy z radia powiedzieli nam, że spodziewają się stu, może dwustu tysięcy ludzi. Pomyśleliśmy: wow, to wielki tłum! Gdy wyszliśmy na scenę, było już ciemno i nie dało się zobaczyć, ile tak naprawdę ludzi jest na widowni. Dotarło to do nas dopiero, gdy zobaczyliśmy zdjęcia zrobione z policyjnego helikoptera opublikowane następnego dnia w gazecie - wspomina gitarzysta Matthias Jabs.
4 marca 2016 r. w Krakowie odbył się też ostatni, jak dotąd, polski koncert Scorpions, zaś z Wieliczki pochodzi obecny basista zespołu, Paweł Mąciwoda.
Paweł świetnie wpasował się w skład Scorpionsów. Dołączył do nas w 2003 roku, gdy nagrywaliśmy płytę "Unbreakable" dla niego to było coś zupełnie nowego. Teraz bardzo dobrze odnajduje się w naszej stylistyce. Pamiętam, gdy graliśmy w jego rodzinnym Krakowie podczas ostatniej trasy w marcu ubiegłego roku, na ekranach umieszczonych dookoła tej wielkiej areny, która wygląda jak UFO, wyświetlał się napis: "Witaj, Paweł!’" Byłem z niego bardzo dumny i cieszyłem się, że możemy grać w jego rodzinnym mieście - opowiada Jabs. Koncert w Krakowie był cudowny - fantastyczna arena, znakomita publiczność. Gdy graliśmy "Wind of Change" na widowni pojawiła się ogromna polska flaga. Oglądaliśmy to potem na wideo i wyglądało to naprawdę spektakularnie - mówi wokalista Klaus Meine.
Sobotni show na Tauron Life Festival Oświęcim został specjalnie przygotowany na trasę Crazy World Tour 2017 - z ultranowoczesną scenografią i światłami oraz ponadczasowymi hitami, takimi jak Wind of Change", "Still Loving You" czy "Rock You Like a Hurricane".
W Alei Gwiazd pod Wawelem, tworzonej od 2008 r. przez miasto Kraków i RMF FM, swoje miejsce mają m.in. Celine Dion, Michael Jackson, Andrzej Wajda.