Tereny wokół uszkodzonej elektrowni atomowej Fukushima I mogą nie nadawać się do zamieszkania przez dziesięciolecia ze względu na skażenie radioaktywne - oświadczyli przedstawiciele rządu Japonii. 11 marca połączone z tsunami silne trzęsienie ziemi poważnie uszkodziło elektrownię Fukushima I, powodując znaczną emisję substancji promieniotwórczych. Jest to najpoważniejsza katastrofa nuklearna od czasu wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku.
Według szacunków rządu, upłynie nie mniej niż 20 lat, zanim bezpieczne staną się tereny, gdzie poziom promieniowania wynosi obecnie 200 milisiwertów rocznie. Okres ten będzie skrócony o połowę dla obszarów, wykazujących w tej chwili poziom 100 milisiwertów rocznie. Bierze się tu pod uwagę wyłącznie naturalny rozpad izotopów radioaktywnych, bez uwzględniania skutków ewentualnej dezaktywacji, np. poprzez usunięcie skażonej gleby.
Obecnie zamknięta pozostaje strefa w promieniu 20 kilometrów wokół elektrowni Fukushima I, położonej 240 kilometrów na północny wschód od Tokio. Po marcowej katastrofie ewakuowano stamtąd około 80 tys. ludzi, część z nich nadal przebywa w tymczasowych schronieniach.