Walczymy o utrzymanie władzy i sejmowej większości. Będziemy rozmawiać ze wszystkimi, którzy mają podobny, narodowy program - powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus w wywiadzie dla "Super Expressu".
PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65; Nowa Lewica - 26; Konfederacja - 18.
Minister Telus pytany w wywiadzie dla "Super Expressu" czy pogodził się z tym, że będzie w opozycji, czy będzie walczył o utrzymanie władzy, odpowiedział: "Walczymy o utrzymanie władzy i sejmowej większości". Będziemy rozmawiać ze wszystkimi, którzy mają podobny, narodowy program"- dodał. Dopytywany czy z PSL-em i Konfederacją, powiedział: "Do tanga trzeba dwojga. Jesteśmy otwarci na rozmowy. Z ludowcami można rozmawiać".
Jak czytamy w "SE", minister "ubolewa nad tym", że Władysław Kosiniak-Kamysz nie chce tworzyć koalicji z jeszcze obecnym rządem. Ale spokojnie, będziemy szukać rozwiązań. PSL negatywnie się już pokazał, kiedy szedł z całą opozycją do eurowyborów i to było bardzo źle odebrane przez rolników, przez wieś. Z zielonej koniczynki ludowcy zrobili tęczową koniczynkę. Rolnicy wypominali PSL-owi, że zdradzili wtedy ideały wsi. Mam nadzieję, że PSL nie popełni tego błędu po raz kolejny - stwierdził Telus.
Pytany, co jego zdaniem przyczyniło się do porażki PiS w wyborach, powiedział: "Rzeczy, które nam zaszkodziły w kampanii wyborczej to była sprawa wiz. Ale nie był tu przecież winien minister ani jego resort. I ta rzecz nam najbardziej zaszkodziła".
W kwestii aborcji i wyroku Trybunału Konstytucyjnego, Telus przyznał, że to mogło zamknąć drogę do młodych wyborców, ale dodał, że "nie możemy rezygnować z pewnych rzeczy, a taką jest kwestia aborcji".
Młodzi nie widzą niestety zagrożenia w tym, co się dzieje. Chcę zaznaczyć, że dla mnie jest niezrozumiałe np. bojkotowanie referendum, m.in. o tym, czy chcemy nielegalnych imigrantów w Polsce. Nie pojmuję jak można odurzyć ludzi, bo jestem przekonany, że większość ludzi nie chce nielegalnych imigrantów w naszym kraju - powiedział "SE" Telus.
Jeśli opozycja stworzy większość sejmową, to ja jej nie wróżę długiego rządzenia, bo tam jest kilkanaście różnych partii. Tam są całkowicie różne idee, programy, interesy. Na tę chwilę połączyło ich jedno: odsunięcie PiS od władzy, i na tym koniec. Sądzę, że koalicja antypisowska, jeśli powstanie, rozsypie się w połowie przyszłego roku, po wyborach samorządowych - stwierdził.
Ci, którzy na nas głosowali, chcą zmiany rządu, odsunięcia PiS-u od władzy - mówił natomiast w poniedziałek w specjalnej powyborczej Rozmowie w RMF FM prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego i jeden z liderów Trzeciej Drogi - Władysław Kosiniak-Kamysz. Wykluczam koalicję z PiS-em. Szliśmy z hasłem "Albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u". To hasło bardzo mocno przemówiło do wielu wyborców - podkreślał.
Wczoraj w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 poseł PSL Marek Sawicki zapewniał, że "absolutnie" nie wyobraża sobie koalicji z partią Jarosława Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie, żeby po tak prowadzonej kampanii, po czterech latach destrukcji państwa, gdzie jasno mówiliśmy, że trzeba zastąpić "Polskę marnotrawną, Polską gospodarną" i nie ma mowy, żebyśmy tworzyli koalicję PiS-em - deklarował.