Przedstawiciel społeczności Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew przemawiając w Parlamencie Europejskim powiedział, że Rosja dostarczyła na Krym broń jądrową. Nawoływał także do krajów, by nakładały sankcję na Rosję, bo tylko w ten sposób wycofa ona swoje wojska z okupowanego półwyspu.
W Parlamencie Europejskim odbywała się debata poświęcona nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Podczas dyskusji Dżemilew przekazał, że według ich informacji Rosja sprowadziła na półwysep kilka głowic jądrowych.
Według naszych danych na półwysep sprowadzono broń nuklearną. Służba informacyjna Medżlisu dysponuje danymi, że sprowadzono sześć głowic jądrowych - powiedział Dżemilew.
Według słów polityka Rosja zamieniła Krym w "bazę wojskową". Na półwyspie stacjonuje 70 tysięcy uzbrojonych żołnierzy, w tym Federalna Służba Bezpieczeństwa i policja - wyznał lider krymskich Tatarów.
Działacz zaznaczył także, że pokojowa droga wyzwolenia Krymu jest w tym momencie najlepsza. Chcemy przy pomocy kanałów dyplomatycznych wywrzeć presję na agresorze. Jednym z głównym narzędzi takiego nacisku mogą być rygorystyczne sankcje. Jak wiecie, kiedy sowieci najechali na Afganistan, to nałożono na nich sankcję i w końcu się poddali. Mamy nadzieje, że i tym razem sankcję nałożone na agresora doprowadzą do wyzwolenia okupowanych terenów - powiedział Dżemilew.
Mówiąc o sytuacji na Krymie powiedział, że "agresor zlikwidował wszystkie elementy demokratycznej wolności, panuje tam reżim, jak w czasach sowieckich". Ludzie żyją w strachu, kwitnie donosicielstwo. Tatarzy krymscy są specjalnie prześladowani, bo od początku nie uznawali okupacji - przyznał. Dodał, że 95 proc. represjonowanych na Krymie to właśnie przedstawiciele społeczności tatarskich.
(az)