"W programie Rafała Trzaskowskiego znalazło się przyzwolenie i zgoda na adopcję (dzieci) przez pary homoseksualne" - ogłosił na konferencji prasowej Jan Kanthak, odnosząc się do dzisiejszej deklaracji prezydenckiego kandydata Koalicji Obywatelskiej, który oświadczył, że jest przeciwny takiej adopcji. Poseł Zjednoczonej Prawicy przywołał zapisy programu Trzaskowskiego i pochodzącego z 2018 roku projektu o związkach partnerskich. W sprawie jest jednak pewien niuans.
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda mówił dzisiaj w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku, że dziecko w Polsce podlega specjalnej ochronie, "o czym przesądzają już obwiązujące przepisy konstytucji, ale - w tym aspekcie - wymagają one dopracowania".
"Uważam, że w polskiej konstytucji powinien się expressis verbis znaleźć zapis, że wykluczone jest przysposobienie lub adopcja dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym" - ogłosił prezydent.
O zapowiedź Andrzeja Dudy zapytany został na konferencji prasowej w Kaliszu jego rywal w wyborach prezydenckich, kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.
"Jestem przeciw adopcji dzieci przez pary jednopłciowe i wydaje mi się, że takie jest stanowisko większości partii politycznych" - oświadczył Trzaskowski, dodając, że w tej akurat konkretnej kwestii zgadza się z prezydentem.
"Nie znam żadnego polityka mainstreamowego, poważnego, zwłaszcza nikogo, kto startował w wyścigu wyborczym, kto chciałby się zgodzić na taką adopcję. Jak zwykle pan prezydent zajmuje się tematem zastępczym" - skomentował.
Na popołudniowej konferencji prasowej w siedzibie sztabu Andrzeja Dudy do słów Rafała Trzaskowskiego odnieśli się politycy Zjednoczonej Prawicy.
"Każdy dzień to nowe kłamstwo kandydata Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego" - ogłosił Jan Kanthak.
Poseł wskazał na jeden z zapisów zaprezentowanego w ubiegłym tygodniu programu Rafała Trzaskowskiego dot. związków partnerskich.
W programie tym Trzaskowski zapowiedział mianowicie: "Przedstawię projekt ustawy o związkach partnerskich, zgodny z założeniami poselskiego projektu złożonego do Sejmu w poprzedniej kadencji".
Kanthak zaprezentował więc, "co zawiera projekt ustawy złożonej w poprzedniej kadencji w 2018 roku, dotyczący związków partnerskich".
W punkcie 1 artykułu 17 tego projektu czytamy, że "partner może przysposobić zstępnego drugiego partnera, w pierwszym stopniu pokrewieństwa, na zasadach określonych" we wskazanych zapisach Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.
Oznacza to, że jedno z partnerów mogłoby przysposobić dziecko drugiego partnera.
Mogłoby to nastąpić wyłącznie - jak zaznacza dalej projekt - za zgodą drugiego rodzica dziecka posiadającego pełnię władzy rodzicielskiej i przy braku sprzeciwu ze strony samego dziecka.
Projekt stwierdza również, że "sąd może odmówić przysposobienia jedynie z ważnych przyczyn dotyczących dobra" dziecka oraz że "płeć partnera przysposabiającego nie może być podstawą odmowy przysposobienia przez sąd".
Według Jana Kanthaka, przysposobienie "to jest legalna definicja adopcji".
"W programie Rafała Trzaskowskiego znalazło się przyzwolenie i zgoda na adopcję przez pary homoseksualne" - ogłosił Kanthak, dodając: "To jest ustawodawczy plan (wiceprezydenta Warszawy Pawła) Rabieja, który zawierał, że ‘najpierw związki partnerskie, później związki homoseksualne, a na końcu >homoadopcje<’".
Polityk przekonywał, że "dokładnie widzimy (...), że ustawa, która znalazła się w programie Rafała Trzaskowskiego, zawiera możliwość adopcji przez pary homoseksualne".
"I stawiamy pytanie, czy Rafał Trzaskowski nie zna swojego programu, ponieważ pisał to na przykład Donald Tusk albo Borys Budka, czy po prostu jest cykorem i boi się swoich poglądów, i na każdym kroku stara się ukrywać swoje prawdziwe poglądy na niezwykle istotne sprawy społeczne?" - pytał Jan Kanthak.
Poseł Janusz Kowalski ocenił z kolei, że "stała się rzecz bez precedensu", bowiem "kandydat Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, człowiek Donalda Tuska, pan Rafał Trzaskowski publicznie zaprzeczył swojemu programowi".
Według Kowalskiego, Trzaskowski "czekał" z publikacją swojego programu do ostatnich godzin przed pierwszą turą wyborów, gdyż złożył w nim "jasną deklarację" złożenia inicjatywy legislacyjnej, zmierzającej do umożliwienia adopcji i wychowywania dzieci przez pary homoseksualne.
Kowalski dodał również, że dzisiejsza deklaracja Trzaskowskiego w tej sprawie jest kolejnym przykładem, że jest politykiem, który "nie dotrzymuje żadnej ze swoich obietnic".
"Dzisiaj twarda, jasna podstawa prezydenta Andrzeja Dudy, który dokładnie mówi to, co myśli 99 procent Polaków - ‘nie’ dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne - zmusza Rafała Trzaskowskiego do zanegowania własnego programu" - stwierdził.
Ocenił również, że brak wiarygodności Rafała Trzaskowskiego "nie pozostawia żadnej wątpliwości, że gdyby został prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, zrobiłby dokładnie odwrotnie, niż mówi dzisiaj, zrobiłby dokładnie tak, jak mówi jego program".
Poseł Paweł Lisiecki przypomniał z kolei, że na początku 2019 roku Rafał Trzaskowski jako prezydent Warszawy podpisał Kartę LGBT, co - według niego - wzbudziło obawy i wątpliwości znacznej części rodziców.
"Stając się kandydatem na prezydenta, Rafał Trzaskowski przyjął taktykę niemówienia - przemilczania pewnych rzeczy. (...) Powinien jasno powiedzieć: tak albo tak" - skwitował Lisiecki.
Janusz Kowalski zauważył zaś, że kandydat Koalicji zabiega teraz o głosy wyborców Szymona Hołowni, który podczas debaty prezydenckiej przed I turą wyborów "powiedział zdecydowane ‘nie’ adopcji dzieci przez pary homoseksualne".
"Warto zapytać, jak dzisiaj ponad dwa miliony zwolenników pana Szymona Hołowni patrzą na jasną deklarację z programu Rafała Trzaskowskiego, który mówi wprost: ‘mogą pary homoseksualne adoptować dzieci’" - komentował Kowalski, dodając, że świadkami zmiany poglądów Trzaskowskiego są dzisiaj miliony zwolenników Hołowni, ale i Krzysztofa Bosaka oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza, którzy są przeciwni adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Na zakończenie konferencji posłowie Kanthak, Kowalski i Lisiecki zaapelowali: "Rafał, nie kłam".