"To, że patolodzy w Moskwie mogli popełnić błędy, to jest oczywiście bardzo przykre i dramatyczne, ale Rada Ministrów za to nie odpowiadała" - tak były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował w TVN24 informację, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego znaleziono również szczątki siedmiu innych osób. "To nie członkowie Rady Ministrów są patologami i nie oni dokonali tych pomyłek" - dodał. "Myślę, że pani Ewa Kopacz, pan Donald Tusk, ale też pan Radosław Sikorski, pan Tomasz Arabski, pan Bronisław Komorowski to są osoby, które niezależnie od tego, jak bardzo będą czarować rzeczywistość i twierdzić, że zrobili wszystko, co mogli (…) będą musieli żyć do końca swoich dni ze świadomością, że nie tylko dopuścili do takiego lotu (…) ale i tego, co działo się po katastrofie" - stwierdziła w TVP Info Małgorzata Wassermann posłanka PiS i córka Zbigniewa Wasssermanna, który zginął w Smoleńsku. Z kolei Jacek Świat - poseł PiS i mąż Aleksandry Natalli-Świat zdradził, że również w trumnie jego żony znaleziono szczątki kilku innych osób.

REKLAMA

Jako pierwszy informację o wynikach ekshumacji gen. Kwiatkowskiego podał "Fakt". Według informacji dziennika, do trumny wojskowego Rosjanie włożyli nie tylko ciało generała, ale również szczątki siedmiu innych osób. Trzy lata w ogóle nie wiedziałam, czy znaleźli mi męża. To teraz się dowiedziałam - stwierdziła w rozmowie z "Faktem" Krystyna Kwiatkowska, wdowa po generale.

Prokuratura Krajowa odniosła się do informacji dziennika i częściowo je potwierdziła. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik pytana o to, ilu osób szczątki znaleziono podczas ekshumacji gen. Kwiatkowskiego, powiedziała, że nie ma wiedzy na ten temat. Natomiast potwierdzam informacje rodziny gen. Kwiatkowskiego, że w trumnie gen. Kwiatkowskiego znalazły się szczątki innych osób - stwierdziła.

Doniesienia o kolejnych nieprawidłowościach dot. pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej wywołały lawinę politycznych komentarzy.

To jest oczywiście bardzo bolesne, dla rodzin szczególnie. Ale też proszę pamiętać - wtedy, gdy jest to wykorzystywane politycznie, to trzeba też powiedzieć, przypomnieć - tam bardziej mieliśmy do czynienia często z materiałem genetycznym niż z ciałami - powiedział w rozmowie z TVN24 były minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski. Dopytywany, czy po ludzku, jako członkowi rządu PO-PSL nie chce mu się po takich informacjach powiedzieć "przepraszam" odparł, że "przepraszać powinno się za winy, a tu Rada Ministrów nie podejmowała żadnej decyzji". Zaznaczył, że informacje o tym, iż rosyjscy patolodzy popełnili błędy pojawiały się już wcześniej.

Małgorzata Wassermann - posłanka PiS i córka Zbigniewa Wasssermanna oceniła na antenie TVP Info, że "to, że trumny nie zostały otwarte w Polsce, to niedopełnienie obowiązków". Polska prokuratura wojskowa wszczęła własne śledztwo, własne postępowanie i zgodnie z polskimi przepisami miała obowiązek przeprowadzić wszystkie dowody, które może, w sposób bezpośredni. Co za tym idzie, miała nie prawo, ale obowiązek przeprowadzić badanie sekcyjne - powiedziała.

Absolutnym niedopełnieniem obowiązków było dopuszczenie do tego, że zalutowane trumny zostały zakopane, przeprowadzono pochówki - dodała. Wassermann podkreśliła, że nikt z rodzin nie naciskał, by pochówki odbywały się szybo. Czekaliśmy cierpliwie, każdy, kto dziś komentuje, że rodziny nie chciały czekać, mówi nieprawdę - zaznaczyła Wassermann.

Walentynowicz: Robili wszystko, aby nie dojść do prawdy

Doniesienia "Faktu" skomentował również Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie. Jak podkreślił, po tym, co "zobaczył w czasie ekshumacji w 2012 roku" nic go nie zdziwi. We wrześniu 2012 roku ówcześni prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych - miała być Teresa Walewska-Przyjałkowska. Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdziła, że ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej zostały ze sobą wzajemnie zamienione.

Według Piotra Walentynowicza od samego początku katastrofy smoleńskiej państwo polskie robiło wszystko, aby zatuszować swoją niekompetencję. Cały świat powinna obiec informacja, że Rosjanie nie pozwalają nam uczestniczyć w czynnościach związanych ze śmiercią polskich obywateli. Wtedy by była sytuacja jasna. O ile w Rosji strona polska mogła nie mieć wpływu na toczące się tam czynności, to w Polsce miała jak najbardziej wpływ - powiedział.

Jego zdaniem od początku przyjęto wersję, którą "karmiono naród", że zarówno strona rosyjska jak i polski rządu pracowały ramię w ramię wszystko w sprawie ekshumacji zrobiono perfekcyjnie. Jednocześnie władze polskie, przez ponad sześć lat uniemożliwiały dochodzenie do prawdy, choć wiedziały, że jest coś nie tak. Mimo to okłamywali cały naród. Robili wszystko, aby do tej prawdy nie dojść - podkreślił.

To jest bardzo smutna sprawa. To pokazuje, że politycy Platformy Obywatelskiej przez lata w tej sprawie kłamali, bo - jeszcze pragnę przypomnieć państwu - że była premier Ewa Kopacz mówiła oficjalnie, że wszystkie procedury zostały dochowane, wszystko przebiegało zgodnie z prawem, we wszystkich czynnościach uczestniczyła osobiście - powiedział pytany o wyniki ekshumacji gen. Kwiatkowskiego rzecznik rządu Rafał Bochenek. Po latach widzimy, że tak to niestety nie przebiegało. Państwo po raz kolejny zawiodło. I ta sytuacja pokazuje, że bardzo wręcz zaniedbano tych czynności, które powinny być w tej sprawie dopełnione. Nie dopełniono podstawowych procedur - ocenił.

Świat: W przypadku mojej żony była ta sama sytuacja

Jacek Świat - poseł PiS i mąż Aleksandry Natalli-Świat, która zginęła w katastrofie smoleńskiej przyznał, że podobna pomyłka miała miejsce również przy pochówku jego żony.

W tym roku odbyło się już osiemnaście ekshumacji i właściwie wszystkie one wykazały jakieś nieprawidłowości. Słyszeliśmy o zamianie dwóch ciał, na szczęście była ta zamiana “jeden do jednego", więc sprawa była dosyć prosta do uporządkowania, ale też sytuacje, że w trumnach były szczątki innych osób są nagminne. Również w przypadku mojej żony była ta sama sytuacja, gdzie były szczątki kilku innych osób - powiedział. To wszystko potwierdza z każdym dniem, że Rosjanie traktowali szczątki naszych bliskich, ciężko mówić, ale jak śmieci. My, z naszą kulturą, z naszym podejściem do śmierci, do powagi śmierci, do godności zmarłych, nie potrafimy się z tym pogodzić. Jest to coś dla nas zupełnie niepojętego, coś obcego - dodał poseł PiS.

Zdaniem Świata informacje dotyczące gen. Kwiatkowskiego to także potwierdzenie, że ponowne ekshumacje były potrzebne. To przywrócenie godności zmarłym i to często osobom zasłużonym dla nas wszystkich, dla państwa, to są często postacie wręcz historyczne, a zostały potraktowane w sposób straszny - podkreślił.

(mn)