"Słowa polskich przywódców o Rosji 'jako nowotworze' i odszkodowaniach dla Ukrainy skłaniają Federację Rosyjską do 'postawienia Polski w kolejce do denazyfikacji'" – powiedział Oleg Morozow, przewodniczący Komisji Kontroli Dumy Państwowej, którego cytuje agencja RIA Novosti. Odniósł się w ten sposób m.in. do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który na łamach "Daily Telegraph" porównał "Russkij Mir" do nowotworu.
"Swoimi oświadczeniami o Rosji jako 'nowotworze' i o 'odszkodowaniu', które musimy zapłacić Ukrainie, Polska zachęca nas do umieszczenia jej na pierwszym miejscu w kolejce do denazyfikacji, zaraz po Ukrainie" - napisał Morozow w swoim kanale Telegram.
https://t.co/3BgLSYADf0 pic.twitter.com/LahlUu5yZB
rianruMay 13, 2022
"Putinowska ideologia 'Russkiego Miru' jest odpowiednikiem XX-wiecznego komunizmu i nazizmu. Jest to ideologia, za pomocą której Rosja uzasadnia wydumane prawa i przywileje dla swojego kraju. Jest ona również podstawą opowieści o 'szczególnej misji historycznej' narodu rosyjskiego. W imię tej ideologii Mariupol i dziesiątki ukraińskich miast zrównano z ziemią, ponieważ wysłała ona rosyjskich żołnierzy na wojnę, przekonywała ich o ich wyższości i zachęcała do popełniania nieludzkich zbrodni wojennych - mordowania, gwałcenia i torturowania niewinnych cywilów. Wiemy też, że ta ideologia prowadzi do przymusowego przesiedlania Ukraińców w głąb terytorium Rosji" - przekonywał na łamach środowego wydania "Daily Telegraph" premier Mateusz Morawiecki.
"Nie możemy mieć żadnych złudzeń. To nie jest szaleństwo, ale przemyślana strategia, która już otworzyła bramy do ludobójstwa. 'Russkij Mir' to rak, który trawi nie tylko większość rosyjskiego społeczeństwa, ale stanowi śmiertelne zagrożenie dla całej Europy. Dlatego nie wystarczy wspierać Ukrainę w jej militarnej walce z Rosją. Musimy całkowicie wykorzenić tę nową, potworną ideologię" - przekonuje Mateusz Morawiecki.
"Tak jak kiedyś Niemcy zostały poddane denazyfikacji, tak dziś jedyną szansą dla Rosji i cywilizowanego świata jest 'deputinizacja'" - podkreśał Morawiecki.
"Jeśli nie podejmiemy się tego zadania natychmiast, stracimy nie tylko Ukrainę, ale także naszą duszę, wolność i suwerenność. Bo Rosja nie zatrzyma się na Kijowie. Wyruszyła w długi marsz na Zachód i to od nas zależy, gdzie ją zatrzymamy" - dodawał.
Nawet jeżeli wojna się zakończy, to będzie oznaczało, że muszą zostać wyciągnięte konsekwencje - mówił z kolei w Tallinie prezydent Andrzej Duda. Ukraina musi być odzyskana w granicach uznanych międzynarodowo. Rosja musi zapłacić odszkodowania za to, co zniszczyła na Ukrainie i ludzie odpowiedzialni za zbrodnie wojenne na Ukrainie muszą ponieść konsekwencje karne - dodał.