Siergiej Szojgu skomentował bunt zorganizowany przez szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Rosyjski minister obrony powiedział, że "prowokacja nie wpłynęła na działania zgrupowań wojsk".

REKLAMA

Słowa Siergieja Szojgu na temat próby destabilizacji sytuacji w Rosji w dniach 23-25 czerwca przytoczyła agencja informacyjna RIA Novosti.

Plany te nie powiodły się przede wszystkim dlatego, że personel sił zbrojnych wykazał się lojalnością wobec przysięgi i służby wojskowej - powiedział.

Prowokacja nie wpłynęła na działania zgrupowań wojsk. Żołnierze odważnie i bezinteresownie kontynuowali rozwiązywanie powierzonych im zadań - dodał.

Szojgu nie reagował w trakcie rebelii

Jewgienij Prigożyn zbuntował się w sobotę 24 czerwca, ogłaszając "marsz sprawiedliwości" na Moskwę. Szef Grupy Wagnera zażądał dymisji ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa.

Prigożyn odwołał bunt po negocjacjach z Alaksandrem Łukaszenką, po czym najemnicy powrócili na pozycje w obwodzie ługańskim we wschodniej Ukrainie.

W trakcie rebelii Siergiej Szojgu nie pojawił się w przestrzeni publicznej i w żaden sposób nie skomentował tego, co się działo. Dopiero 26 czerwca Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej opublikowało nagranie, na którym szef resortu odwiedza "wysunięte stanowisko dowodzenia" wojsk rosyjskich.

Po buncie, według agencji Bloomberg, przeprowadzono rewizje wobec najbliższych współpracowników Szojgu.

Według rosyjskich i zachodnich mediów, w Rosji został zatrzymany zastępca dowódcy połączonego zgrupowania wojsk rosyjskich w Ukrainie, bliski Prigożynowi gen. Siergiej Surowikin. Inne źródła wskazały, że wojskowy został przesłuchany i zwolniony. Nie zostało to jednak oficjalnie potwierdzone.