Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto oskarżył władze Ukrainy o to, że wspólnie z węgierską opozycją próbują wpłynąć na wynik zaplanowanych na 3 kwietnia wyborów w jego kraju - podaje Associated Press.
W nagraniu wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych Szijjarto ogłosił, że "węgierska lewica koordynuje (swe wysiłki) z przedstawicielami rządu Ukrainy", a Kijów próbuje przechylić wynik głosowania na Węgrzech na korzyść partii opozycyjnych.
W niedzielę premier Węgier Viktor Orban powiedział, że Ukraina domaga się w istocie pełnego zatrzymania węgierskiej gospodarki.
Szijjarto oznajmił też w ostatnich dniach, że Budapeszt "nie poprze takich sankcji, które narażają bezpieczeństwo dostaw energii na Węgry". Zastrzegł, że Węgry nie są przeciwne zwiększaniu dostaw broni na Ukrainę przez inne państwa UE, ale podkreślił, że Węgry nie będą jej dostarczać i nie zezwolą na transportowanie na swoim terytorium broni śmiercionośnej.
Minister obrony Węgier Tibor Benkoe poinformował we wtorek, że odwołano spotkanie szefów resortów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej, które miało się odbyć w tym kraju. Ministrowie z Polski i Czech ogłosili wcześniej, że nie wezmą w nim udziału z powodu stosunku Węgier do rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Wczoraj węgierski portal direkt36.hu napisał, że węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto od dawna wiedział, że systemy informatyczne węgierskiego MSZ zostały zaatakowane przez Rosjan.
Już w drugiej połowie 2021 r. ujawniono, że Rosjanie włamali się do sieci węgierskiego MSZ i przejęli ściśle tajne informacje. Węgierski resort miał tego świadomość, jednak nie reagował. Ataki trwały nawet w styczniu tego roku. Według portalu dzięki temu Rosjanie dokładnie wiedzą, jakie są plany węgierskiej dyplomacji.
Jak pisze portal, według byłych oficerów węgierskiego wywiadu, za atakami stoją hakerzy związani z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa FSB i rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Według tych źródeł ataki na węgierskie organizacje rządowe trwają co najmniej od dekady.
Portal podkreśla, że celem ataku jest de facto NATO i Unia Europejska - bowiem dzięki informacjom z węgierskiego MSZ hakerzy wiedzą, co planuje Sojusz i Wspólnota.