Ciągle z Rosji płyną różne oświadczenia, więc zobaczymy, wtedy uwierzymy - mówił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba pytany o deklarację Rosjan o wycofaniu wojsk z okolic granicy Ukrainy.
Rosyjski resort obrony ogłosił, że wojska po zakończeniu ćwiczeń przy granicy z Ukrainą wrócą do baz. Nie podano jednak, w jakich regionach rozpoczął się odwrót i ilu żołnierzy się wycofuje.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział, że uwierzy w łagodzenie sytuacji, gdy faktycznie zobaczy, że wojska się wycofują.
Ciągle z Rosji dochodzą różne oświadczenia, więc mamy zasadę, że nie "usłyszymy - uwierzymy", tylko "zobaczymy - uwierzymy". Zobaczymy wycofywanie - uwierzymy w deeskalację - powiedział Kułeba.
Podobnie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że oświadczenie Rosji daje powody do optymizmu, ale nie zaobserwowano "prawdziwej deeskalacji".
Dopóki nie zobaczymy żadnych oznak deeskalacji, żadnych oznak redukcji rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą, to dalej będziemy przyglądali się sytuacji - mówił.
Amerykańska firma Maxar Technologies donosi, że na zdjęciach satelitarnych zaobserwowano wzmożoną aktywność rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy, zarówno na zachodzie Rosji, na Białorusi oraz anektowanym Krymie. Zdjęcia zostały zrobione 13 i 14 lutego, czyli zanim Rosja ogłosiła, że wycofuje swoje siły.
Na Białorusi trwają teraz ćwiczenia, w których biorą udział rosyjskie wojska. Część żołnierzy już je zakończyła i oficjalnie przygotowują się do powrotu. Niektóre brygady zostaną jeszcze jednak na miejscu, gdyż ćwiczenia "Sojusznicze Zdecydowanie - 2022" mają potrwać do 20 lutego.
Informacje o możliwym ataku na Rosję zaczęły pojawiać się w listopadzie. Na początku relacjonowały to amerykańskie media, powołując się na informacje w służbach, ale potem także szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow stwierdził, że jest zagrożenie inwazją. Szacował, że może do tego dojść w styczniu lub lutym.
Władze ukraińskie zapewniają, że armia jest gotowa do walki. Wezwano społeczeństwo do spokoju, konsolidacji i unikania siania paniki. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow przekonuje, że nie ma podstaw do wprowadzania stanu wojennego.
Ukraińskie służby szacują, że przy ich granicach jest ponad 100 tys. żołnierzy rosyjskich. Wzrost aktywności armii w tamtych rejonach zauważono już w kwietniu 2021 roku. Wkrótce Rosjanie zaczęli się jednak wycofywać.