Ponad 5 godzin trwało przesłuchanie prezesa NBP w Prokuraturze Krajowej w Katowicach. Prof. Adam Glapiński jako świadek odpowiadał na pytanie śledczych w związku z aferą w Komisji Nadzoru Finansowego. Po wyjściu z prokuratury niewiele powiedział czekającym na niego dziennikarzem. "Wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, żeby to wszystko zostało dogłębnie zbadane" - oświadczył.
Przed wejściem do prokuratury prezes Adam Glapiński nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy. Po wyjściu bardzo chętnie porozmawiam - zapewniał, ale po przesłuchaniu także nie był skłonny do rozmowy.
Jako prezes Narodowego Banku Polskiego z satysfakcją muszę powiedzieć, że śledztwo przebiega szybko i sprawnie. Jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział. Wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, żeby to wszystko zostało dogłębnie zbadane - dodał. Adam Glapiński podkreślał również, że nie może powiedzieć nic na temat samego przesłuchania.
Szef NBP wyjaśniał śledczym, czy wiedział o tym, by Marek Chrzanowski składał Leszkowi Czarneckiemu propozycję korupcyjną.
Przypomnijmy: wrocławski miliarder, właściciel Getin Banku i Idea Banku oskarżył ówczesnego szefa KNF o to, że ten domagał się 40 milionów złotych łapówki w zamian za przychylność dla jego banku.
Gdy to feralne spotkanie Czarneckiego z Chrzanowskim się zakończyło, panowie poszli razem do gabinetu szefa Narodowego Banku Polskiego. Co na nim się działo? Czy temat łapówki powracał? To właśnie miał wyjaśnić Glapiński.
W grudniu zeszłego roku w wywiadzie dla "Sieci" prezes NBP zapewnił, że choć obaj wywodzą się z tej samej uczelni, zna Chrzanowskiego dopiero od trzech lat. Jesteśmy z jednej uczelni, ale tam się nie spotykaliśmy - on pracuje w Katedrze Polityki Gospodarczej, ja jestem szefem katedry Ekonomii Politycznej i Historii Myśli Ekonomicznej. A to trochę inne światy. Nie byłem też promotorem jego pracy magisterskiej ani doktorskiej, nie występowałem w przewodzie habilitacyjnym jako recenzent lub członek komisji habilitacyjnej. Wszystkie te fakty są ogólnie dostępne - mówił prezes NBP. Zapewnił, że z Czarneckim spotkał się jako prezes NBP tylko raz, oficjalnie, w obecności ówczesnego szefa KNF.
To nie koniec zainteresowania organów państwa działalnością Narodowego Banku Polskiego. W piątek do NBP wejdą kontrolerzy NIK. Mają zbadać sposób wydawania pieniędzy w banku, między innymi na wynagrodzenia.
To kolejna kontrola prowadzona przez NIK w instytucji finansowej. W grudniu Izba rozpoczęła sprawdzanie Komisji Nadzoru Finansowego. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski podkreślił wtedy, że "nadzór jest niezwykle istotny z punktu widzenia państwa, bowiem aktywa sektora bankowego stanowią około 70 proc. aktywów całego systemu finansowego".
Sektor ten jest głównym źródłem finansowania gospodarki, a depozyty bankowe są największym składnikiem aktywów finansowych gospodarstw domowych. Dlatego szczególne znaczenie dla zachowania stabilności systemu finansowego ma utrzymanie stabilności sektora bankowego - dodał.