​Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zaproponował podniesienie podatków dla obywateli Rosji, którzy opuścili kraj po inwazji na Ukrainę. Partie tzw. opozycji się temu sprzeciwiają i wskazują, że wątpliwe, by takie rozwiązanie było skuteczne.

REKLAMA

Po rozpoczęciu się rosyjskiej inwazji na Ukrainę z kraju zaczęli wyjeżdżać niektórzy pracownicy, np. programiści. Wzmożoną migrację z Rosji odnotowywano między innymi w Gruzji, Kazachstanie czy w Turcji. Sytuacja zaostrzyła się we wrześniu, po ogłoszeniu przez Władimira Putina tzw. częściowej mobilizacji.

Moskwa zastanawiała się, jak ograniczyć ten proceder. W grudniu deputowani Jednej Rosji przygotowali projekt ustawy zabraniającej Rosjanom mieszkającym za granicą pracy zdalnej w niektórych branżach, na przykład w bankowości. Krytycznie do projektu podszedł resort rozwoju cyfrowego wskazując, że jeśli takie ograniczenie dotknie programistów, to odbije się to na konkurencyjności rosyjskich firm.

Teraz prokremlowscy politycy rozważają wyższe podatki dla Rosjan pracujących zdalnie za granicą.

Do dziś ci, którzy wyjechali, nie tylko pracują zdalnie w rosyjskich firmach, ale także czerpią ze wszystkich korzyści, jakie im to daje, zgodnie z ustawodawstwem naszego kraju. Słuszne jest zniesienie preferencji dla tych, którzy opuścili Federację Rosyjską i wprowadzenie dla nich podwyższonej stawki podatkowej. To będzie sprawiedliwe. Pracujemy nad takimi zmianami - napisał przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin na Telegramie, pytając Rosjan, co o tym myślą.

Pomysł skrytykowała przedstawiciele tzw. opozycji parlamentarnej. Nikołaj Kołomicew z partii komunistycznej stwierdził, że należy stworzyć warunki zachęcające do powrotu, a według niego większy podatek do tego nie doprowadzi ani nie pomoże "zaszczepić ducha patriotyzmu".

Siergiej Leonow z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (formacja założona przez zmarłego już Władimira Żyrinowskiego) uznał, że do inicjatywy należy podchodzić z ostrożnością, gdyż jest ryzyko, że znajdujący się za granicą Rosjanie po prostu zrezygnują z płacenia podatków.