Zamieszanie wokół szczepionki firmy AstraZeneca. "Gazeta Wyborcza" podała, powołując się na maila z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, że szczepienie preparatem zostało wstrzymane. Tymczasem w rozmowie z Polsat News prezes RARS Michał Kuczmierowski powiedział, że to "nadinterpretacja". Tłumaczy, że będą się odbywały szczepienia, jednak te wykonywane drugą dawką będą "priorytetowe".
"Z powodu nieprzewidywalności i nieregularności dostaw do Polski preparatu firmy AstraZeneca szczepienia pierwszą dawką wyżej wymienionym preparatem zostały wstrzymane. Obecnie wszystkie dostawy tego preparatu są przeznaczane na zabezpieczenie drugiej dawki" - napisała Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych w mailu do "Gazety Wyborczej". Redakcja w związku z tym napisała, że szczepienia Vaxzervią zostały w Polsce wstrzymane.
W rozmowie z Polsat News prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski zaprzeczył jednak, że wstrzymano podawanie preparatów.
Informacja o wstrzymaniu szczepień szczepionką firmy AstraZeneca to nadinterpretacja - powiedział Kuczmierowski. Powiedział, że są problemy z regularnymi dostawami preparatu, ale szczepienia pierwszą i drugą dawką będą w Polsce kontynuowane.
W rozmowie z PAP Kuczmierowski przyznał jednak, że priorytetowe będzie obsługiwanie szczepień drugą dawką.
Nieregularność i nieprzewidywalność dostaw szczepionek przez firmę AstraZeneca skłoniła nas do tego, by czasowo z bieżących dostaw do Polski obsługiwać priorytetowo osoby, które czekają na podanie drugiej dawki. Zabezpieczamy się w ten sposób, ponieważ jednym z naszych priorytetów jest bezpieczeństwo osób zaszczepionych - zgodnie z wymogami producentów - powiedział PAP w środę prezes RARS.
Zadeklarował, że nie ma jednak problemu, aby osoby, które chciałyby się zaszczepić pierwszą dawką AstryZeneki, to zrobiły.
Firma AstraZeneca regularnie miała problemy z dostawami swoich preparatów nie tylko do Polski, ale też do całej Unii Europejskiej. Pod koniec maja do naszego kraju miało trafić 800 tys. preparatów, jednak AstraZeneca opóźniła dostawy, co miało wpływ na funkcjonowanie części punktów szczepień.
"GW" podaje, że obecnie na pierwszą dawkę Vaxzervii do końca sierpnia jest zapisanych 18 tys. osób, z czego większość (prawie 13 tys.) na czerwiec. Polska w zeszłym roku zakontraktowała dostawy 16 mln dawek preparatu AstryZeneki.
Pojawiały się także doniesienia, że coraz więcej punktów szczepień rezygnowało z zamawiania preparatu AstryZeneki, bo nie było na nią chętnych.
AstraZeneca ma bardzo złą passę. W ostatnich miesiącach kilkanaście państw wstrzymało stosowanie ich szczepionki po wykryciu zakrzepów krwi u niewielkiej liczby zaszczepionych. Chodzi m.in. o Norwegię, Danię, Estonię, Włochy czy Słowację.
AstraZeneca to brytyjsko-szwedzki koncern z siedzibą w Londynie. Produkowany przez firmę preparat Vaxzervia to szczepionka wektorowa przeciwko Covid-19. Jest podawana w dwóch dawkach.