O poranku we Lwowie po raz pierwszy od 6 dni zawyły syreny alarmowe. To efekt bombardowań w niedalekich miastach: Łucku i Iwano-Frankowsku. W wyniku rosyjskiego ostrzału lotniska w Łucku zginęły 4 osoby. Pociski spadły też na port lotniczy w Iwano-Frankowsku.
Jak relacjonują specjalni wysłannicy RMF FM na Ukrainę, rosyjskie rakiety nie spadły na Lwów, ale musiały przelatywać niedaleko miasta - bo pojawił się alarm o zagrożeniu.
Dla lwowian i mieszkańców wielu ukraińskich miast to oznaczało wyrwanie ze snu, pospieszne ubieranie się i szybki bieg do schronu. Wszyscy mieszkańcy miasta wiedzą, gdzie jest najbliższy schron. To często głębokie piwnice albo podziemne garaże. Powstało wiele aplikacji na telefony, które nie tylko informują o alarmach, ale też pokazują, gdzie znajduje się najbliższe bezpieczne miejsce.
We Lwowie większość mieszkańców zadaje dziś pytanie, czy ostrzał po dłuższym czasie bez ataków oznacza chęć, albo konkretne plany zbliżenia się wojsk rosyjskich na zachodnią Ukrainę.
Obwód lwowski stał się azylem dla setek tysięcy uchodźców z całego kraju, którzy przyjechali tutaj, by przeczekać niebezpieczny czas, albo podróżują do krajów Unii Europejskiej.
W mieście, a szczególnie w rejonie dworca jest dużo szczególnie kobiet z dziećmi. Po nocnym alarmie temat potencjalnego zagrożenia także dla Lwowa wraca w codziennych rozmowach mieszkańców.
Jest kilka dużych punktów kontrolnych przy trasach wylotowych z Lwowa. Zasieki zbudowane są z worków wypełnionych piaskiem i opon. Zdecydowanie łatwiej jest wyjechać z Lwowa niż do niego wjechać. W stronę miasta ustawiają się długie kolejki samochodów, które są kontrolowane przez uzbrojonych żołnierzy, policjantów i członków obrony terytorialnej. Trzeba pokazać paszport, odpowiedzieć na kilka pytań, czasem otworzyć bagażnik. Trochę jak przy przekraczaniu granicy państwa. Po drodze wysłannice RMF FM minęli kilka konwojów humanitarnych z różnych krajów - np. z Turcji, wojskowe transporty paliwa, ale też, pędzące na sygnale, konwoje karetek.
Zdecydowanie większą mobilizację, po dzisiejszych alarmach bombowych w obwodach lwowskim i iwanofrankowskim, widać też w małych miejscowościach przy drodze. Przy każdej wiosce ustawiono blockposty i barykady. To posterunki zbudowane na szybko z worków wypełnionych piaskiem, to też stalowe zasieki, które mają powstrzymać ewentualny wjazd pojazdów pancernych agresora.
Na trasie widać też gigantyczne billboardy, na których widnieje dobrze znane przesłanie skierowane do rosyjskich wojsk, nawiązujące do słów obrońców Wężowej Wyspy, którym to ukraińscy żołnierze zwrócili się do załogi rosyjskiego okrętu wojskowego.
Iwano-Frankowsk. Bilbordowo-uliczna sztuka z przesaniem na wschd.@RMF24pl pic.twitter.com/qh91GJY6h9
PBalinowskiMarch 11, 2022
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video