31-letni syn gwiazdy disco polo aresztowany. Daniel M. otrzymał osiem mandatów i 10-tysięczną grzywnę za niestosowanie się do kwarantanny. Usłyszał też trzy zarzuty łamania zakazu kierowania pojazdami. Grozi mu 5 lat więzienia.
Mężczyzna podczas kwarantanny jeździł na zakupy, a za kierownicę swojego samochodu siadał, mimo iż miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Piotrem Bułakowskim Tomasz Krupa z komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku.
Daniel M. został zatrzymany w środę. Kilka dni wcześniej, kiedy policjanci pojechali pod jego dom, sprawdzić, czy stosuje się do zasad kwarantanny, w rozmowie telefonicznej stwierdził, że potrzebuje kilkunastu minut, by podejść do okna. Przekazał też, że bierze prysznic i dlatego nie może podejść do okna. Policjanci czekali na tego mężczyznę, po chwili jeden z funkcjonariuszy wszedł do klatki schodowej i tam zobaczył, jak mężczyzna, który miał być w swoim domu, odbywać kwarantannę, wchodzi po schodach do swojego mieszkania - opowiada Krupa. Oświadczył policjantom, że był u swoich rodziców i w bardzo lekceważący sposób wypowiadał się na temat kwarantanny i nakazów pozostawania w domu - dodaje.
Następnej nocy na numer alarmowy zadzwonił pracownik jednej ze stacji benzynowych w Białymstoku i powiedział, że na jego stację przyjechał Daniel M. Dodał, że wie, kim on jest, ponieważ pisała o nim prasa. Policjanci natychmiast pojechali tam na miejsce i zidentyfikowali mężczyznę. Zabezpieczyli monitoring, a kolejnego dnia po południu pojawili się w domu 31-latka i go zatrzymali - mówi Krupa.
Śledczy ustalili, że syn gwiazdy disco polo trzykrotnie łamał sądowy zakaz kierowania pojazdami. Do pierwszego złamania tego zakazu doszło w lipcu 2019 roku, a kolejne dwa przypadki dotyczyły ostatnich dni. Policjanci ustalili też, że mężczyzna kilkakrotnie łamał zasady kwarantanny i obowiązujące obostrzenia - mówi Tomasz Krupa.
Daniel M. został za to ukarany 8 mandatami karnymi. Inspektor sanitarny nałożył też na niego 10 tys. zł grzywny. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty niestosowania się do wyroku sądu, za to grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, a dzisiaj decyzją sądu 31-letni mężczyzna trafił do aresztu - poinformował nas Tomasz Krupa z komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku.