Gdyby opozycja wygrała zaplanowane na 13 października wybory do Sejmu i Senatu, to zdecydowana większość Polaków w fotelu premiera widziałaby Małgorzatę Kidawę-Błońską - takie wyniki przynosi najnowszy sondaż dla "Super Expressu", przeprowadzony przez Instytut Badań Pollster. Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna nie znalazł się - jak zaznacza dziennik - nawet w pierwszej trójce.
Jak czytamy, w odpowiedzi na pytanie: "Kto powinien zostać premierem, gdyby opozycja wygrała wybory?" aż 43 procent badanych wskazało wicemarszałek Sejmu, przedstawioną niedawno jako kandydatka Koalicji Obywatelskiej do stanowiska szefa rządu, Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Na podium znaleźli się jeszcze lider Wiosny, startującej w wyborach pod szyldem Lewicy, Robert Biedroń, którego wskazało 13 procent ankietowanych, i szef PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz, którego w razie zwycięstwa opozycji w roli premiera widziałoby 12 procent Polaków.
Grzegorza Schetyny w roli szefa rządu życzy sobie... tylko 6 procent badanych! - podaje "Super Express".
Taka przewaga wynika z tego, że Schetyna nie ma wizerunku męża stanu, lidera, człowieka, który mógłby poprowadzić państwo - ale politycznego technokraty - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem politolog dr Sebastian Gajewski.
Na tym jednak - zaznacza "SE" - nie koniec złych wiadomości dla Grzegorza Schetyny. Aż 44 procent badanych uważa bowiem, że Kidawa-Błońska powinna zastąpić go również na stanowisku szefa Platformy Obywatelskiej.