Są efekty naszej akcji "Jedzie minister". Po prowokacjach dziennikarzy RMF FM, drogowcy odbierają więcej telefonów i maili z informacjami o dziurach. A to motywuje ich do działania. Na przykład w Toruniu do tej pory załatano już dziury na kilkuset ulicach.
Do tamtejszego zarządu dróg dotarł nawet list od mieszkańca z sugestią, że minister przyjedzie ponownie.Jest mail z dopiskiem: "bo przyjeżdża pan minister". Powinniście się cieszyć, że akcja spotkała się z odzewem - chwali, nie bez przymrużenia oka, rzeczniczka toruńskich drogowców, Agnieszka Kobus-Pęńsko. Drogowcy podkreślają jednak, że list nie był do końca aktualny. Naprawiliśmy dziury na tej ulicy, zanim jeszcze go otrzymaliśmy - zaznaczają.
W toruńskim MZD urzędnicy robią teraz dobrą minę do złej gry. Przekonują, że akcja z "ministrem" była całkiem... inspirująca. Inspirująca na pewno. No i trochę zaskoczenie, z tym nagrywaniem bez uprzedzenia... - kręci głową rzeczniczka. Tym bardziej, że nie trzeba nas nabierać, dobrze wiemy, co robić - zaznacza. Może jednak trzeba. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że po dziennikarskiej prowokacji stan dróg w Toruniu uległ znacznej poprawie.