Sześciu francuskich strażaków, którzy brali udział w gaszeniu pożaru katedry Notre Dame w Paryżu, zostało zatrzymanych. Mężczyźni zostali oskarżeni o zbiorowy gwałt na turystce.
20-letnia turystka ze Skandynawii poznała jednego ze strażaków w barze. Zgodziła się na seks z nim. Kiedy jednak przyjechał z nią do siedziby strażaków, kobieta została zaatakowana przez jego kolegów. Ofiara została znaleziona w stanie "poważnego szoku".
Francuska policja zatrzymała sześciu strażaków. Wszyscy usłyszeli zarzuty - niektórzy dotyczące gwałtu, inni zostali oskarżeni o to, że nie zgłosili zbrodni. Baraki, w których miało dojść do gwałtu, są w tej chwili badane przez śledczych.
W chwili ataku w barakach odbywała się libacja alkoholowa. Na miejscu były obecne także inne kobiety.
Mężczyznom za gwałt grozi 15 lat więzienia. Wszyscy zatrzymani twierdzą, że są niewinni.
Rzecznik paryskiej straży pożarnej Gabriel Plus powiedział, że strażacy zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków. Dodał, że jeśli oskarżenia się potwierdzą, to działania mężczyzn byłyby "wbrew wartościom propagowanym przez paryskich strażaków".
Do pożaru katedry Notre Dame doszło 15 kwietnia. Ogień objął iglicę i dach świątyni. Iglica zawaliła się i spłonęła. Pożar udało się opanować po kilku godzinach - okazało się, że struktura budowli i fasada zachodnia zostały ocalone.
W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło około 400 paryskich strażaków.