Strajki pracownicze i braki kadrowe na lotniskach w całej Europie mogą popsuć pasażerom beztroskie wakacje. Na najbardziej popularnych portach lotniczych - m.in. w Londynie, Brukseli i Amsterdamie - już zapanował chaos. I nie zapowiada się, że będzie lepiej.
Zamieszania należy spodziewać się m.in. na lotnisku Zavenetem w Brukseli oraz w Charleoi. Od dziś (23 czerwca) przez trzy dni będą tam strajkować piloci i personel pokładowy Brussels Airlines i Ryanair. Pracownicy domagają się podwyżek i mniejszego obciążenia pracą.
Władze portu lotniczego Zaventem zaapelowały do podróżnych o zmianę rezerwacji lub podróż jedynie z bagażem podręcznym, a linie Brussels Airlines zdecydowały o anulowaniu w dniu rozpoczęcia strajku połowy swoich lotów.
Nie zapowiada się, że sytuacja poprawi się na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Trzeci pod względem przewozów pasażerskich port lotniczy na świecie od tygodni boryka się z poważnymi problemami. Głównym problemem portu są niedobory kadrowe. Wielu zwolnionych podczas pandemii Covid-19 pracowników znalazło zatrudnienie w innych sektorach i nie wróciło do wcześniejszej pracy. Dodatkowo sytuację komplikuje sezon wakacyjny, w którym tradycyjnie ruch pasażerski jest większy.
W rezultacie wielogodzinne kolejki do bramek bezpieczeństwa, odwoływane loty oraz wszechobecny chaos - stały się codziennością lotniska.
Obecnie kolejne linie lotnicze decydują się na zmniejszenie liczby swoich lotów ze stołecznego lotniska. Corendon zdecydował o przeniesieniu 150 lotów na lotnisko w Rotterdamie, easyJet przekazał w ubiegłotygodniowym komunikacie prasowym, że również zredukuje liczbę operacji z Schoiphol. Brytyjska linia nie podała jednak konkretnej liczby.
Precyzyjne dane podaje natomiast Transavia. Spółka należąca do KLM i Air France poinformowała, że w okresie od 7 lipca do 14 sierpnia anuluje 240 lotów, co będzie się wiązało z odwołaniem 13 tys. rezerwacji.
Narzekają też pasażerowie lotnisk w Wielkiej Brytanii. Chaos, ze względu na brak personelu, panuje na przykład na londyńskim Heathrow. W weekend problemy z systemem bagażowym sprawiły, że setki podróżnych czekały ponad trzy godziny na odbiór walizek bez żadnego wyjaśnienia ze strony personelu, a media obiegły zdjęcia setek niewydanych podróżnym bagaży, które piętrzyły się w terminalu 2.
'Enormous luggage carpet' at Heathrow terminal after 'issue with baggage system' https://t.co/E0fmaVls6K
SkyNewsJune 17, 2022
Braki kadrowe odczuwa też port lotniczy Londyn-Gatwick. Według personelu, wymagania są nieproporcjonalne do zarobków.
W lipcu strajk - w związku z obniżką płac spowodowaną pandemią - rozpoczną pracownicy British Airways.
Także brytyjskie tanie linie lotnicze easyJet poinformowały, że ze względu na brak personelu zmniejszą liczbę połączeń w kluczowym okresie letnim.
Linie lotnicze Lufthansa zamierzają odwołać kolejne 2200 lotów w lipcu i sierpniu - podaje portal dziennika "Bild". Dwa tygodnie temu przewoźnik zapowiedział, że anuluje 900 połączeń. Powód to przede wszystkim znaczące braki kadrowe wśród personelu naziemnego i kabinowego, wywołane pandemią Covid-19.
Zaledwie dwa tygodnie temu Lufthansa ogłosiła, że usuwa 900 lotów z rozkładów dwóch największych niemieckich lotnisk: we Frankfurcie nad Menem i Monachium. Chodziło o połączenia w dni weekendowe (od piątku do niedzieli), teraz odwołane połączenia dotyczą także pozostałych dni tygodnia.
"Lufthansa wycofa z rozkładów lotnisk we Frankfurcie i Monachium w sezonie letnim kolejne 2200 z łącznie blisko 80 tys. lotów. Dotyczy to w szczególności połączeń krajowych i w Europie, ale nie obejmie tradycyjnych kierunków wyjazdów wakacyjnych, bardzo obleganych w letnich miesiącach" - wyjaśnia rzecznik Lufthansy, cytowany przez "Bilda".
Odwołane loty to połączenia przede wszystkim w obrębie Niemiec i Europy. "Nie powinno to mieć wpływu na połączenia międzykontynentalne" - podkreśla rzecznik. Wyjaśnia, że linie lotnicze zamierzają jak najszybciej poinformować pasażerów o planowanych zmianach.
W Niemczech co 10. lot odwołują należące do Lufthansy tanie linie lotnicze Eurowings. Reszta połączeń jest opóźniona, bo pasażerowie nie są odprawiani na czas. Ta sytuacja dotyka pasażerów z Polski - najgorzej jest z połączeniami z lotnisk w Düsseldorfie i Bonn. Panuje tu spory chaos, a pasażerowie żalą się, że tkwią godzinami w kolejce do odprawy tylko po to, by dowiedzieć się, że ich lot został odwołany bez podania przyczyny i że muszą spędzić kolejne godziny w kolejce, by odzyskać nadany bagaż i przebukować lot.
Firma tłumaczy to potężnymi problemami kadrowymi: dotyczą zarówno pracowników Eurowings, jak i obsługi naziemnej na lotniskach. Rzecznik tanich linii zapewnia, że sytuacja powinna się unormować do końca czerwca.
Tylko w Niemczech na lotniskach brakuje aż 2 tysięcy pracowników.
Jutro trzydniowy strajk ma rozpocząć personel pokładowy oddziału linii lotniczych Ryanair w Portugalii. Pracownicy domagają się wypłaty dodatkowych świadczeń za wakacje i Boże Narodzenie. Każde z nich odpowiada równowartości jednego miesięcznego wynagrodzenia.
Wypłaty tych świadczeń zostały wstrzymane przez Ryanair wraz z pojawieniem się w 2020 r. pandemii Covid-19 oraz drastycznym ograniczeniem liczby obsługiwanych przez przewoźnika lotów do Portugalii.
Jeśli dojdzie do strajku, odwołanych może zostać kilkadziesiąt lotów na terenie Europy, w tym do Polski.
Także personel pokładowy hiszpańskiego oddziału Ryanaira zapowiedział sześciodniowy strajk na przełomie czerwca i lipca. Głównym postulatem protestujących jest zwiększenie liczby pracowników.
- 24-26 czerwca, (piątek - niedziela) - Belgia
- 24-26 czerwca, (piątek - niedziela) - Portugalia
- 24 czerwca (piątek) do 2 lipca (sobota) - Hiszpania
- 25 czerwca (sobota) - Włochy
- 25-26 czerwca (sobota - niedziela) - Francja