Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział pozwanie do sądu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Stwierdził, że jego sugestie dotyczące rzekomego zachęcania przez nauczycieli do udziału w protestach w ramach Strajku Kobiet "to insynuacja, której celem jest znalezienie kozła ofiarnego".
"Nieprawdą jest to, co mówi minister edukacji i nauki w nagraniu z 28 października br., jakoby Związek Nauczycielstwa Polskiego zachęcał uczniów do udziału w trwających protestach. To insynuacja, której celem jest znalezienie kozła ofiarnego w sytuacji, kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęły się protesty kobiet w wielu miejscowościach w całej Polsce" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Sławomira Broniarza.
Szef ZNP przytoczył też fragment oświadczenia 16 prezesów Okręgów ZNP i Sekretariatu ZG ZNP. "Jako przedstawiciele struktur wojewódzkich związku zawodowego, reprezentującego od ponad 115 lat nauczycieli i pracowników oświaty i nauki, wśród których znaczącą część stanowią kobiety, nie zgadzamy się, by o prawach kobiet decydowano bez nich, poza ich plecami, bez dyskusji i społecznej debaty" - napisano w dokumencie. Broniarz zwrócił uwagę, że nie ma tam ani jednego słowa skierowanego do uczniów.
"Oczekujemy od MEiN przedstawienia dowodów w tej sprawie. Jednoczenie informujemy, że sprawę kierujemy na drogę postępowania sądowego" - napisał Broniarz.
Minister Edukacji i Nauki @CzarnekP - Docieraj do nas sygnay, na szczcie z niewielu miejsc, e nauczyciele zachcaj uczniw do udziau w wydarzeniach ulicznych, wprowadzajc niepokj. To postawa, ktr naley nazwa skrajnie nieodpowiedzialn. pic.twitter.com/0HRljBJKKa
MEN_GOV_PLOctober 28, 2020
Docierają do nas sygnały, na szczęście z niewielu miejsc, ale jednak każdy sygnał jest ważny, że niekiedy nauczyciele zachęcają uczniów do udziału w wydarzeniach ulicznych, wprowadzając niepokój, wprowadzając pewien chaos - oświadczył w środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Czarnek zapewnił, że wszyscy walczą o to, aby uczniowie jak najszybciej wrócili do nauczania stacjonarnego. To jest troska nas wszystkich, to jest troska nauczycieli, to jest troska wychowawców, to jest troska rodziców, to jest troska dyrektorów szkół i troska ministerstwa. Jak się okazuje, nie jest to troska Związku Nauczycielstwa Polskiego, który zachęca do udziału w tego rodzaju protestach i to w sytuacji, bardzo wielkie zagrożenia pandemią koronawirusa - stwierdził.
To jest skrajnie nieodpowiedzialna postawa, w sytuacji, kiedy mamy blisko ponad 16 tys. zachorowań dziennie, wychodzenie na tego typu zgromadzenia z wielką ilością osób, albo z dużą ilością osób, jest po prostu zagrożeniem dla bezpieczeństwa zdrowotnego nie tylko samych uczestników tego zgromadzenia, ale również całych rodzin, wszystkich znajomych, wszystkich, z którymi będą się później, następnie te osoby spotykały - ocenił minister edukacji i nauki.