Polska nie może sobie pozwolić na prezydenta, takiego jak Rafał Trzaskowski. Jego środowisko donosiło na Polskę w Brukseli - ocenił prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. Wybór mniejszego zła, Andrzeja Dudy, jest przymusem - dodał.
Stowarzyszenie zorganizowało konferencję prasową przed siedzibą PO w Warszawie w reakcji na wypowiedzi Borysa Budki o uczestnikach Marszu Niepodległości.
W poniedziałek w Polsat News Budka powiedział: Należy odróżnić środowiska skrajne, które niestety 11 listopada dopuszczały się w mojej ocenie czynów przestępczych. To były bardzo małe grupy osób, których później zachowanie rzutowało na cały Marsz Niepodległości.
Bąkiewicz ocenił, że Budka o 180 stopni zmienił zdanie na temat Marszu Niepodległości i jego uczestników, których teraz nazywa patriotami, a sam marsz patriotycznym.
Mamy apel do naszych sympatyków, do patriotów w całej Polsce - nie dajcie się nabrać na te fałszywe umizgi. Przypominamy, jak w latach 2010-2015 policja nas gazowała, pałowała, przywożono "antifiarzy", terrorystów z Niemiec, po to, żeby nas bić - oświadczył szef stowarzyszenia.
.@RBakiewicz: adne mie sowa, umiechy i podstpne gry nie sprawi, e zapomnimy co PO robia z #MarszNiepodlegoci w latach 2010-2015. Gaz, paki, prowokacje i nasyanie sub. To bya walka z patriotyzmem. pic.twitter.com/dYVhMjTdEZ
StowMarszNJuly 1, 2020
Jego zastępca Tomasz Kalinowski ocenił, że PO liczy na krótką pamięć wyborców, stosuje socjotechnikę, a ostatnie wypowiedzi jej polityków są "wyborczymi kłamstwami zakłamanej partii".
Kalinowski przypomniał, że 11 listopada 2018 roku Budka napisał na Twitterze, że "trzeba być skończonym idiotą, by 100 lat niepodległości świętować pod sztandarami zdelegalizowanej przed wojną organizacji wspólnie z nacjonalistami z innych krajów, i jeszcze nazywać ich przyjaciółmi".
Kalinowski przypomniał też, że Trzaskowski, odnosząc się do Marszu Niepodległości, powiedział podczas kampanii samorządowej w 2018 roku w Warszawie: "Nie dla faszyzmu w Warszawie". Zwrócił też uwagę na poparcie przez Trzaskowskiego decyzji ówczesnej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz "o zakazaniu Marszu Niepodległości" i opowiedział się za "polityką zero tolerancji dla nacjonalistów".
Wiceszef MN wspomniał również o "szokujących" doniesieniach medialnych na temat przekazywania milionów złotych z budżetu stolicy na finansowanie "tak zwanych organizacji antyfaszystowskich", które organizują szkolenia z taktyki miejskiej. Co znaczy termin "taktyka miejska" wszyscy mieliśmy nieprzyjemność przekonać się w 2011 roku, kiedy liberalne media, wspierające dzisiaj kandydaturę Rafała Trzaskowskiego, zapraszały zaprawione w burdach ulicznych organizacje Antify z Niemiec, by ramię w ramię z polską Antifą, dzierżąc pałki i kastety biły uczestników Marszu Niepodległości, także kombatantów - podkreślił Kalinowski.
.@kalinowski__: W 2017 roku pose @SlawomirNitras wnioskowa o delegalizacj @StowMarszN a teraz PO chce eby patrioci na nich gosowali. Totalna hipokryzja totalnej opozycji. pic.twitter.com/fZrcmLvPXr
StowMarszNJuly 1, 2020
Proszony o wskazanie różnic między Trzaskowskim i Dudą, Bąkiewicz zaznaczył, że Trzaskowski "wielokrotnie mówił, żeby zdelegalizować Marsz Niepodległości". Pan prezydent Andrzej Duda takich zakazów nam nie wprowadzał, taka jest diametralna różnica - stwierdził prezes stowarzyszenia.
Pytany o rekomendację na II turę wyborów, prezes MN podkreślił, że "nie można głosować na osoby, które ze środowiskiem patriotycznym, czy w ogóle z myślą patriotyczną, narodową, propolską nie są związane". Taką osobą na pewno jest pan Rafał Trzaskowski. Wielokrotnie umizgiwał się do środowisk politycznych w Niemczech, wielokrotnie bardziej cenił Brukselę, niż Warszawę, to jego środowisko donosiło na Polskę w Brukseli, w Unii Europejskiej. Na takich ludzi, na takiego prezydenta Polska nie może sobie pozwolić - podkreślił prezes Marszu Niepodległości.
Pytany, czy poparłby Dudę, Bąkiewicz zastrzegł, że jego środowisko bardzo krytycznie ocenia obydwie kandydatury, ale - jak mówił - "uważamy, że wybór mniejszego zła, wskazując na Andrzeja Dudę, jest przymusem". Dodał, że stowarzyszenie rozważyłoby oficjalne poparcie Dudy w wyborach, jednak po spełnieniu przez niego kilku warunków.
Jest to kwestia ochrony życia nienarodzonego i ochrony Polski przed bezzasadnymi roszczeniami organizacji żydowskich, dotyczących tzw. ustawy 447 - wymienił. Bąkiewicz dodał, że oczekiwałby od Dudy także zapowiedzi wypowiedzenia deklaracji stambulskiej oraz zapewnienia rodzicom większego wpływu na edukowanie ich dzieci, a zwłaszcza zapewnienia ochrony dzieci przed ideologią LGBT.