Ściganie się samochodami na wysokim poziomie od zawsze było sportem elitarnym, którego największą barierą była bariera finansowa. Sprawdź, ile trzeba wydać, by zacząć karierę w rajdach.

REKLAMA

Stosunkowo tanią zabawą są starty w rajdach amatorskich. Tam wymagania dotyczące ubioru kierowcy i wyposażenia samochodu są minimalne. Kask, auto dopuszczone do ruchu - to w zasadzie wszystko, co trzeba mieć, by spróbować rywalizacji w tych imprezach. Wpisowe na jednodniowe zawody najczęściej waha się w granicach 100-200 złotych, do tego trzeba oczywiście doliczyć koszty paliwa. Często jednak dodatkowe pieniądze należy wydać już po samym starcie - auto podczas KJS-ów (Konkursowe jazdy samochodem) mocno dostaje w kość.

Jeśli ktoś chciałby od razu wystartować w takich zawodach autem bardziej profesjonalnym - musi się liczyć z kosztami. Ceny aut z klatką bezpieczeństwa i fotelami kubełkowymi zaczynają się od kilku tysięcy złotych, ale w takim przypadku łatwo kupić studnię bez dna.

Sporo trzeba też zapłacić za wymagane w imprezach wyższego szczebla elementy ubioru. Homologowany kombinezon, odpowiedni kask, niepalna bielizna, buty, rękawiczki - za komplet trzeba zapłacić co najmniej kilka tysięcy złotych.

Ściganie się na poziomie mistrzostw Polski, Europy czy świata to już etap, do którego trudno się dostać bez zasobnego portfela lub hojnego sponsora (a o tego w czasach kryzysu bardzo trudno). Pojedynczy start w polskim czempionacie kosztuje co najmniej kilkanaście tysięcy złotych (wpisowe, opony, paliwo, naprawy, opłacenie obsługi samochodu, hotele, przejazdy, ewentualne części zamienne). W przypadku rajdów zagranicznych koszty wzrastają wielokrotnie. A topowe auta rajdowe kosztują setki tysięcy euro.

Z tego powodu wielu zdolnych kierowców nigdy nie wydostaje się poza szczebel amatorski. Jednak i tam rywalizacja potrafi dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Kto raz spróbuje - często odlicza czas pomiędzy kolejnymi startami.