Marian Tokarski wybrany na starostę biłgorajskiego to prywatnie mąż Genowefy Tokarskiej, która pełni funkcję wojewody lubelskiego. Nie byłoby w tym nic niestosownego, gdyby nie fakt, że urząd żony, zgodnie z prawem, nadzoruje samorządy - w tym także starostwo biłgorajskie.
Małżonkowie nie widzą w tej sytuacji nic niestosownego, chociaż kłopoty mogą się pojawić na każdym kroku. Prosty przykład: decyzja starosty wymagająca rozstrzygnięcia przez nadzór, czyli urząd wojewódzki. W takim przypadku zajmie się nią właśnie wojewoda. Genowefa Tokarska zapewnia jednak, że sytuację przewidziała i do takich czynności upoważniła wicewojewodę.
Ale przecież wicewojewoda to zastępczyni wojewody. Gabinety są przez ścianę, a prawnicy to pracownicy wojewody, więc skojarzenia o możliwym braku bezstronności nasuwają się same. Mąż starosta Marian Tokarski sprawę bagatelizuje. Mamy jeszcze możliwość odwołania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi.
Wątpliwości co do konfliktu interesów nie mają za to mieszkańcy Biłgoraja. To jakoś się gryzie, jest to jakaś sprzeczność - mówią. Prawnie więc wszystko jest w porządku, ale etycznie chyba nie do końca.