W Rzymie doszło do gwałtownych starć manifestujących przeciwników przepustki sanitarnej, w tym wielu antyszczepionkowców z policją. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, by rozproszyć napierających demonstrantów, którzy obrzucali ich petardami.
Rząd w wydanym komunikacie oświadczył, że premier Mario Draghi potępia akty przemocy, do których doszło też w innych miastach. Rząd kontynuuje swe zobowiązanie, by dokończyć kampanię szczepień przeciw Covid-19 - podkreśliła Rada Ministrów.
#Italy Rome For your health! 9/10/2021 pic.twitter.com/CG5ESGndoq
EliseiNicoleOctober 9, 2021
To najbardziej gwałtowna manifestacja przeciwników tzw. Green Pass, który od 15 października na mocy decyzji rządu będzie obowiązkowy we wszystkich miejscach pracy w całym kraju. W wiecu uczestniczyło około 10 tys. osób. Wiele z nich wznosiło okrzyki "Wolność, wolność" i "Odzyskamy stolicę".
Starcia z policją rozpoczęły się w tradycyjnym miejscu protestów antyszczepionkowców, czyli na Piazza del Popolo, skąd manifestanci rozpierzchli się po okolicznych ulicach w centrum Wiecznego Miasta.
WATCH: Tense situation in Rome as those protesting against vaccine passports begin clashing with police. pic.twitter.com/zUb2tDC5Na
ElectionWizOctober 9, 2021
W odpowiedzi na akty przemocy i ataki policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych, m.in. w pobliżu Kancelarii Premiera - Palazzo Chigi.
Zatrzymano kilku najbardziej agresywnych uczestników zajść. Media informują o scenach "ulicznych walk". W wielu sklepach ludzie schronili się ze strachu. Telewizja RAI podała, że ranny jest co najmniej jeden policjant.
Italians in Rome chant for freedom and to end vaxx mandates and passports. pic.twitter.com/DGOSOJeIpH
aginntOctober 9, 2021
Grupa manifestantów wtargnęła do siedziby największej włoskiej centrali związkowej - lewicowej Cgil, zapowiadając jej "okupację". Byli wśród nich, jak ogłosili związkowcy, neofaszyści z ugrupowania Forza Nuova i antyszczepionkowcy.
Starcia potępił minister zdrowia Roberto Speranza; porównał je do faszystowskiej demonstracji. Niektórzy jej uczestnicy wykonywali gest salutu rzymskiego.
"To nie są manifestanci, to przestępcy" - oświadczył szef dyplomacji Luigi Di Maio.