Już w pierwszej turze rozstrzygnął się wybór prezydenta w siedmiu dużych miastach. Na tej liście, nie ma jednak Krakowa, gdzie nad ranem miejscami w wyścigu o prezydenturę zamienili się Jacek Majchrowski i Stanisław Kracik.
Sondaże dawały przewagę aktualnemu, małopolskiemu wojewodzie popieranemu przez PO. Wyniki nie zostawiają jednak wątpliwości. Pierwsze miejsce zajął urzędujący prezydent.
Według oficjalnych danych PKW na podstawie 100 proc. protokołów, Jacek Majchrowski zdobył 40,78 proc. głosów. Stanisław Kracik uzyskał 33,69 proc.
W rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem, Kracik nie wykluczył rozmowy w sprawie ewentualnego poparcia go w drugiej turze przez kandydata PiS Andrzeja Dudę.
Marek Balawajder: Zaskoczenie już minęło, do pracy się pan teraz zbierze?
Stanisław Kracik: W ogóle nie byłem zaskoczony. Byłem wczoraj chyba najmniej euforyczny ze wszystkich na tym wieczorze wyborczym, na co mi zwracano uwagę, a nawet miano za złe. Mówiłem: "no spokojnie, to tylko wstępne sondaże". Także byłem dzisiaj chyba najmniej zawiedziony. Natomiast to, czego ja się autentycznie obawiałem, to, że Jacek Majchrowski był pewien, że wygrywa w pierwszej turze, więc to, że jesteśmy w drugiej jest super.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Stanisław Kracik: Ja już ruszyłem, o 7 rano.
Marek Balawajder: I co pan robił?
Stanisław Kracik: Byłem już we wszystkich możliwych mediach i rozmawiałem z dziennikarzami. Odbyliśmy robocze posiedzenie sztabu o 9.
Marek Balawajder: Taktyka jest już wypracowana?
Stanisław Kracik: Taktyka jest prosta. Ma być merytoryczna rozmowa o Krakowie.
Marek Balawajder: Głosy PiS-u? Jak pan będzie walczył, bo na razie decyzji nie ma?
Stanisław Kracik: Z panem ministrem Dudą mieliśmy program wyborczy taki, w którym ja niczego co on mówił nie kontestowałem.
Marek Balawajder: Zaproponuje mu pan stanowisko wiceprezydenta?
Stanisław Kracik: Mój Boże, panie redaktorze. Żadnych deklaracji, żadnych rozmów przez media. To jest zbyt ważna sprawa, żeby ona sobie tak żyła a my się nie wiedzieli.
Musimy sobie pogadać.