Rozprawa w sprawie kopalni Turów odbędzie się w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu 9 listopada - podał TSUE w komunikacie. Polska strona zapewnia, że rozmowy z Czechami w sprawie spornej kopalni zostaną wznowione. Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk przekazał, że pojawił się sygnał ze strony czeskiej, że chce wrócić do rozmów. Podkreślił też, że Czesi chcieli zgłosić dodatkowe żądania, podczas gdy umowa była już wynegocjowana. "Ona cały czas jest na stole, więc możemy w każdej chwili do tego wrócić" – dodał wiceminister.

REKLAMA

"Rozprawa w sprawie C-121/21 Republika Czeska / Polska (kopalnia Turów) odbędzie się we wtorek 9 listopada o godz. 9.30 w wielkiej sali rozpraw Trybunału" - poinformował TSUE.

Jak informowała jeszcze w sierpniu brukselska korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska złożyła do TSUE wniosek o tryb przyspieszony. Jest to korzystne rozwiązanie dla Warszawy, bo w momencie wydania wyroku wygasają środki tymczasowe. Przypomnijmy, Polsce każdego dnia naliczane jest pół miliona euro grzywny za nierespektowanie decyzji unijnego Trybunału, który nakazał wstrzymanie wydobycia w Turowie.

Czesi apelowali o zamknięcie kopalni

Czesi od kilku lat sprzeciwiali się rozbudowie kopalni w Turowie, wskazując, że może mieć ona negatywny wpływ na poziom wód podziemnych, a tym samym doprowadzić do problemów z dostawami wody pitnej do kraju libereckiego.

Sytuację zaostrzyła zeszłoroczna decyzja polskiego Ministerstwa Klimatu. W marcu 2020 roku, mimo sprzeciwu Czechów, przedłużono koncesję wydobywczą na sześć lat.

Na przełomie lutego i marca 2021 roku Czechy złożyły pozew do TSUE przeciwko Polsce w związku z rozbudową górnictwa. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do argumentów Czechów - tym samym, nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia.

Polska wydobycia nie przerwała, a w konsekwencji została zobowiązana przez TSUE do płacenia kary na rzecz Komisji Europejskiej, w wysokości 500 tysięcy euro dziennie.