Słowa wypowiedziane przez Nicolasa Anelkę w przerwie meczu z Meksykiem nie miały znaczenia - ocenił selekcjoner reprezentacji Francji Raymond Domenech. Za obrazę trenera Anelka został wykluczony z mundialu w RPA.
W niedzielnym programie "Telefoot" w stacji telewizyjnej TF1 Domenech podjął próbę odbudowy wizerunku drużyny francuskiej, poważnie podkopanego sprawą Anelki. Piłkarz Chelsea, który w przerwie czwartkowego meczu z Meksykiem (0:2) w wulgarny sposób potraktował Domenecha, musiał w sobotę opuścić reprezentację.
To nie było starcie: jesteśmy w szatni, selekcjoner mówi coś do piłkarza, który jest pod presją i może być zdenerwowany. On (Anelka) być może nie zareagował w najbardziej odpowiedni sposób. To facet, który mruczy coś w kącie i to nie ma znaczenia. To nabrało znaczenia, gdy znalazło się na pierwszej stronie dziennika - opisał incydent Domenech.
Mimo to selekcjoner poparł decyzję francuskiej federacji o wykluczeniu Anelki z drużyny. Żal mi tych wszystkich dzieciaków, dla których reprezentacja Francji jest czymś ważnym. Anelka nie miał prawa mówić takich rzeczy.
W programie wystąpił również napastnik Franck Ribery. Głosem drżącym z emocji mówił o zdrajcy, który jest prawdziwym problemem drużyny, bo wynosi różne rzeczy do mediów (...) Od dwóch, trzech dni przechodzimy bardzo trudne momenty. Oczywiście, drużyna eksplodowała. Teraz Francja cierpi, ja cierpię. Przepraszam wszystkich Francuzów, że nie mają takiego Pucharu Świata, jakiego sobie życzyli - podkreślił zawodnik Bayernu Monachium.
Ribery oskarżył także media o podawanie nieprawdziwych informacji, np. na temat jego rzekomo złych stosunków z Yoannem Gourcuffem. Czytam, że mam z nim problem. To nieprawda. Byłem pierwszy, który z nim porozmawiał, ponieważ jego potrzebowaliśmy.
Sprawa Anelki wywołała we Francji lawinę komentarzy. Głos w tej sprawie zabrał m.in. przebywający w Petersburgu prezydent Nicolas Sarkozy, który zachowanie piłkarza uznał za "nie do zaakceptowania".
Minister sportu Roselyne Bachelot podkreśliła, że rozumie wielką presję ciążącą na piłkarzach z powodu kiepskich wyników, ale nie może to tłumaczyć ich nieodpowiedniego zachowania. Zawodnicy muszą pamiętać, że reprezentują francuskie barwy i są wzorem do naśladowania dla młodych ludzi. Dlatego powinni się zachowywać godnie i powściągliwie - powiedziała pani Bachelot.
Francuska reprezentacja, która cztery lata temu pod wodzą Domenecha sięgnęła po wicemistrzostwo świata, od dłuższego czasu targana jest konfliktami. Mówi się o braku autorytetu trenera u zawodników. Według "L'Equipe" Domenech m.in. uległ naciskowi graczy i nie wystawił w wyjściowym składzie na mecz z Meksykiem Yoanna Gourcuffa. Wiadomo już, że niepopularnego szkoleniowca po mistrzostwach w RPA zastąpi Laurent Blanc.
Francja przegrała z Meksykiem 0:2 (wcześniej zremisowała z Urugwajem 0:0) i ma już tylko teoretyczne szanse na awans do 1/8 finału mistrzostw świata w RPA.