Poseł Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka zaapelował o odsunięcie od kampanii wyborczej walczącego o reelekcję Andrzeja Dudy osób, które m.in. brały udział w paleniu kukły byłego lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru. “Konwencja była zamknięta, oni wszyscy byli na sali, byli cały czas z Andrzejem Dudą i nie ma żadnych wątpliwości, że są zaangażowani w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy" – przekonywał Szłapka.
Szłapka podkreślał, że sobotnia konwencja inaugurująca kampanię wyborczą ubiegającego się o reelekcję prezydenta Dudy miała zamknięty charakter i "nawet nie wszyscy zwiezieni na konwencję politycy PiS mogli dostać się na miejsce". Stwierdził, że "z informacji medialnych wynika, że za to przedsięwzięcie odpowiadali Anna Plakwicz i Piotr Matczuk". Przypomniał, że to osoby, które pracowały w KPRM i w tym samym czasie założyły spółkę Solvere, zaangażowaną we współpracę z Polską Fundacją Narodową, m.in. przy kontrowersyjnej kampanii "Sprawiedliwe Sądy".
Poseł KO dodał, że Plakwicz i Matczuk prowadząc swoją działalność złamali prawo i w związku z tym stracili pracę w KPRM, a prokuratura odmówiła wszczęcia wobec nich postępowania właśnie dlatego, że przestali już pracować dla kancelarii premiera. Tacy ludzie są teraz prawdopodobnie odpowiedzialni za konwencję wyborczą, na której zaprezentowany był Andrzej Duda - ocenił Szłapka.
Rzecznik sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pokazał też serię zdjęć z konwencji, na których za Andrzejem Dudą lub obok niego pojawiają się: Matczuk, oraz - jak mówił Szłapka - działacze Młodzieży Wszechpolskiej Bartosz Sokołowski i Kamil Sienicki.
Szłapka pokazywał też zdjęcia z "palenia kukły Ryszarda Petru" - 23 marca 2018 r. na placu przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku działacze Młodzieży Wszechpolskiej podpalili kukłę - marzannę, która miała twarz ze zdjęciem Ryszarda Petru. Według Szłapki, Sokołowski i Sienicki uczestniczyli w tym zdarzeniu.
Szłapka zwrócił się w tej sprawie do byłego szefa MSWiA, europosła PiS Joachima Brudzińskiego, który według podawanych nieoficjalnie informacji ma być w sztabie wyborczym Dudy. Pytanie panie Brudziński, skąd pan bierze tych ludzi? Czy to nie jest tak, że jak pan był ministrem spraw wewnętrznych, to pan miał dostęp do wszystkich organizacji ekstremistycznych i tam pan wyłapał te najbardziej smakowite kąski, które można wykorzystać jako bojówkarzy, i teraz pan chce z nimi zrobić kampanię? Czy to są zrekrutowani przez pana ludzie do kampanii Andrzeja Dudy? - pytał.
Oczekujemy, żeby pan Joachim Brudziński się od tych ludzi po prostu odciął.(...) Konwencja była zamknięta, oni wszyscy byli na sali, byli cały czas z Andrzejem Dudą i nie ma żadnych wątpliwości, że są zaangażowani w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Oczekujemy, że pan powie, panie ministrze (...) że oni już przy Andrzeju Dudzie nie stoją - oświadczył poseł.