Poziom promieniowania w elektrowni atomowej Fukushima I spada - poinformował rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano. Ostrzegł równocześnie, że wydaje się, iż systemy chłodzenia w reaktorach nr 5 i nr 6 w tej siłowni nie działają prawidłowo. Z elektrowni ewakuowano ok. 800 pracowników, na miejscu pozostało ok. 50 osób.
Edano powiedział, że poziom promieniowania przy bramie elektrowni Fukushima I, położonej ok. 250 km na północ od Tokio, o godz. 1 w nocy czasu polskiego wynosił 11 930 mikrosiwertów na godzinę, a o godzinie 7.30 - 596,4 mikrosiwerta na godzinę.
Rzecznik rządu nie podał, ile obecnie wynosi promieniowanie w pobliżu reaktorów. Wcześniej informował, że ok. godz. 5 czasu polskiego dawka promieniowania w pobliżu jednego z reaktorów po dwóch wybuchach wyniosła 400 milisiwertów na godzinę, tysiące razy więcej niż przed eksplozjami. Reuters pisze, że jednorazowa dawka 5 tys. milisiwertów może w ciągu miesiąca zabić połowę osób wystawionych na taką radiację.
Problemy ze schładzaniem kolejnych reaktorów
Według Edano "w reaktorach nr 5 i 6 temperatura nieznacznie wzrosła". Problemy z chłodzeniem reaktorów doprowadziły już do eksplozji w reaktorach nr 1, 2 i 3. Rzecznik zaprzeczył, jakoby wokół reaktora nr 4, w którym palił się zbiornik z zużytym paliwem, wciąż uwalniane było do atmosfery wysokie promieniowanie.
Edano zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, czy woda jest tłoczona do reaktora nr 2. Doszło tam do wybuchu, który uszkodził obudowę reaktora. Mogło dojść do radioaktywnego wycieku.
Jak mówił rzecznik japońskich władz, nie ma już problemów z tłoczeniem wody do reaktorów nr 1 i nr 3. W sobotę i w poniedziałek w tych reaktorach nastąpiły wybuchy wodoru. W związku z awarią systemu chłodzenia doszło do częściowego stopienia się prętów paliwowych.
Fukushima I została uszkodzona na skutek piątkowego potężnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię, i tsunami.