"Zostaliśmy nieuczciwie pozbawieni szansy rywalizacji. Będę jechał dalej właśnie po to, żeby udowodnić, że żadna decyzja sędziów nie pozbawi mnie woli walki i serca" - tak Rafał Sonik, jadący w Dakarze 2012 w barwach RMF FM, skomentował decyzję sędziów, którzy ostatecznie odrzucili protest kilku wykluczonych zawodników. Zdaniem sędziów, silniki ich quadów nie spełniają wymogów.
W związku z odrzuceniem ich protestu z rajdu wycofał się pomysłodawca i konstruktor feralnych quadów, jedenastokrotny uczestnik Dakaru, Josef Machacek. Quad przeszedł badania techniczne, ale nie jestem w klasyfikacji generalnej. Przestawiliśmy sędziom wszystkie wymagane dokumenty, jak również świadectwo homologacji. Spór miał dotyczyć art. 2 par. 37 pkt 3 regulaminu dla motocykli i quadów. Ten paragraf jest jednak identyczny - co do słowa - jak w poprzednim Dakarze - podkreślał po rezygnacji z dalszej jazdy.
W identycznej sytuacji znalazł się Rafał Sonik. Jego quad również pozytywnie przeszedł zarówno procedurę zgłoszenia na sam rajd, jak i badania techniczne. Mimo niekorzystnej decyzji sędziów Polak nie zamierza rezygnować.
Największą przykrością dla mnie jest, że w dzisiejszym (środowym) etapie nie było już z nami Józka Machaczka. Pięciokrotny zwycięzca Dakaru, z którym jechałem wszystkie moje Dakary. Józek - podobnie jak i my - uznaje, że jest to nie fair i że zostaliśmy przez to pozbawieni szansy rywalizacji w generalnej klasyfikacji quadów nieuczciwie - mówił Sonik po ukończeniu czwartego etapu rajdu - Ja się z tym zgadzam, ale moja decyzja jest inna (niż Machaczka). Będę jechał dalej właśnie po to, żeby udowodnić, że żadna decyzja sędziów nie pozbawi mnie woli walki i konkurowania z innymi zawodnikami - konkurencji uczciwej, fair, sportowej - i nie pozbawi mnie serca, aby na Dakar przyjechać i Dakar przejechać. Jestem głęboko przekonany, że tylko tym, że jadę dalej, mogę dać jasny sygnał, że nieuczciwymi metodami nie pozbędziecie się nas z tego rajdu.Na metę czwartego etapu Sonik dotarł jako czwarty.