Austriaccy skoczkowie liczą na medal w kolejnym konkursie zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi. Na normalnym obiekcie wypadli słabo. Triumfował lider Pucharu Świata Kamil Stoch, który wyprzedził Słoweńca Petera Prevca i Norwega Andersa Bardala. "Bardzo dobrze czuję się na dużych skoczniach i to może być klucz mojego sukcesu" - powiedział zawiedziony po pierwszym konkursie Gregor Schlierenzauer.
Nie mogę się martwić, że moi podopieczni nie stanęli na podium w zawodach inaugurujących walkę o medale w tej konkurencji. Dwóch było blisko podium - Thomas Diethart uplasował się na czwartym, natomiast Michael Hayboeck na piątym miejscu. Występ pozostałych, rutyniarzy Gregora Schlierenzauera i Thomasa Morgensterna, można oceniać z różnych punktów widzenia - powiedział trener czerwono-biało-czerwonych Alexander Pointner.
W przypadku Morgensterna jego występ po wcześniejszych upadkach można określić jako cud. To jego zwycięstwo, że stanął na starcie konkursu w Soczi - uważa szkoleniowiec.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że na dużej skoczni będzie bardzo trudno zdobyć medal. Cieszyłbym się po wariacku, gdybym przeszedł siebie i zdołał postawić na swoim - dodał popularny w narciarskim światku Morgi.
Zupełnie inaczej sprawę występu na dużym obiekcie stawia 52-krotny zwycięzca zawodów zaliczanych do klasyfikacji Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer, który przyjechał, aby zdobyć brakujący mu w kolekcji złoty medal olimpijski w konkursie indywidualnym. Wielokrotnie dawałem przykłady, że z dnia na dzień potrafię skakać, coraz lepiej odnajdując mistrzowską formę. Znakomicie dopasowany kombinezon, połączony z technicznymi umiejętnościami w idealnych warunkach, to gwarancja powodzenia. Bardzo dobrze czuję się na dużych skoczniach i to może być klucz mojego sukcesu - uważa Schlierenzauer.
Większej różnicy między skoczniami nie widzi 22-letni Hayboeck. Jedyną różnicą jego zdaniem jest wyższa o trzy kilometry na godzinę prędkość na rozbiegu. Identyczną opinie prezentuje nieoczekiwany zwycięzca tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni 22-letni Thomas Diethart, który z cieszy się na oba konkursy, indywidualny i drużynowy.
(MRod)